Artykuł podzielony jest na 5 części.
Część 1: Odstrzelony transseksualizm. „Crossdressingowo-Trans-Fuzyjni” aktywiści i pożyteczni idioci o płci
Część 2: Odstrzelony transseksualizm. „Crossdressingowo-Trans-Fuzyjni” aktywiści i pożyteczni idioci o płci
Część 3: Odstrzelony transseksualizm. „Crossdressingowo-Trans-Fuzyjni” aktywiści i pożyteczni idioci o płci
Część 5: Odstrzelony transseksualizm. „Crossdressingowo-Trans-Fuzyjni” aktywiści i pożyteczni idioci o płci
„W obcym ciele”
Krzysztof Szymkowiak i Andrzej Rodys
Kolejnym pomysłem na zaistnienie aktywistów „Crossdressingowo - Trans-Fuzyjnych”, którzy ponownie wprawili w osłupienie środowisko osób transseksualnych, był gromadny udział w produkcji telewizji TVN, w której ktoś wymyślił sobie że nakręci materiał o „ludziach w obcym ciele”. Produkcja zatytułowana „W obcym ciele”, składała się z 6 odcinków (każdy trwał po kilkanaście minut – odliczyłam przydługi wstęp i zapowiedź kolejnych). Nie udałoby się jej zrealizować, gdyby nie zaangażowanie aktywistów i ich znajomych, związanych z wspomnianymi portalami. Wiodącą rolę odgrywali mężczyźni, transwestyci, którzy zdominowali serial. 24 lutego 2014 roku wyemitowano pierwszy odcinek.
Serial „W obcym ciele” powinien odnosić się wyłącznie do osób transseksualnych i interseksualnych, ale jak to bywa w przypadku zaangażowania się w jego realizację aktywistów „Crossdressingowo - Trans-Fuzyjnych”, i niekompetentnych mediów, odnosi się tylko do tych pierwszych przy okazji. Głównymi bohaterami serii są transwestyci, w tym kreujący się na podobieństwo kobiet w stylistyce drag queen. Mamy więc tutaj znanych już – z moich wcześniejszych opisów – Andrzeja Rodysa, który funkcjonuje w serialu jako „Edyta Baker”, jego kopię, czyli Krzysztofa Szymkowiaka (nosi tutaj pseudonim „Lucy” i „Lukrecja”), Przemysława, kreującego się na „Telimene”, Andy'ego Nguyena (pseudonim „Kim Lee”) kreującego się na drag queen, znanego w pewnych środowiskach, Wietnamczyka mającego polskie obywatelstwo (zm. w 2020 r.), Daniela Michalskiego (ur. 12 czerwca 1985 r. w Szczecinie) kolejnego transwestytę kreującego kobiecość w stylistyce drag queen, o pseudonimie „Charlotte”, wcześniej „Dominika Luksuria”, i w końcu transwestytę przedstawionego jako „Mery” (przedstawia się także jako „Mery Kowalska”, a także „Maria Dagmara Kowalska”). Tylko M. Michalski prezentowany jest jako nie żonaty, ale to z faktu że jest homoseksualny. W serialu prezentowane są trzy osoby uznające się za transseksualne, „Zuzanna Stachura” – dane personalne nieformalne, jako że w serialu prezentowana jest jako rozpoczynająca drogę ku korekcie płci, „Patrycja”, kolejna osoba której imię jest nieformalne, również dopiero rozpoczynająca drogę ku korekcie płci, kolejny „kilkudziesięcioletni mężczyzna” z żoną i dziećmi, i w końcu jedyny w tym serialu transseksualny chłopak o pseudonimie „Dolar”, także dopiero rozpoczynający korektę płci. Do tego grona doliczyć trzeba „Ole”, również byłego „kilkudziesięcioletniego mężczyznę” z żoną i dzieckiem, która jako jedyna była na etapie korekty płci – problemem w tym przypadku jest jej podejście do kwestii jednoznacznego wyartykułowania własnego stanu jako transseksualnego, jako rzeczy pewnej, gdyż przyznaje że pewna nie była czy faktycznie chodzi w jej przypadku o transseksualizm. Imię „Ola” również było nieformalne, gdyż była na etapie ustalania płci przed sądem. Jak widać, z doboru uczestników i uczestniczek w programie, grono to w żaden sposób nie może uchodzić za reprezentatywne, odnośnie środowiska transseksualnego w Polsce. Pomijając już kwestię wprowadzenia do serialu transwestytów, osoby przedstawiające się jako zainteresowane korektą płci, wpisują się w pewien schemat, łączy je wszystkie fakt że żadna z nich wobec prawa nie była kobietą, żadna z nich nie przeszła waginoplastyki, w dodatku 3 z 4 było na samym początku drogi przeistaczania się wizerunkowo w kobietę. Program idealnie odzwierciedlał pomysł na życie i na płeć aktywistów „Crossdressingowo - Trans-Fuzyjnych”, którzy świetnie czuli się w roli uczestników serialu.
W 1 odcinku skupiono się przede wszystkim na zaprezentowaniu Rodysa i Szymkowiaka, pokazano fragmenty filmów na których zarejestrowano wybory „Miss Trans”, edycje z roku 2011 i 2013, dzięki czemu stężenie transwestytyzmu w tym dokumencie rozsadzało ekrany telewizorów. Dawid Wolny, stylistyka na drag queen innych, atrapy piersi, peruki – karykatura płci żeńskiej w najlepszej postaci. Przedstawiono oczywiście aktywistów „Trans-Fuzyjnych”, Grodzką i Podobińską. Filmowanie było nieudolne i zniechęcało – długotrwałe kadrowanie Szymkowiaka, który pisze coś na klawiaturze laptopa, było niestrawne. Zaprezentowano „Zuzanne Stachure”, typowego chłopaka z długimi włosami, który z kolegami gania po jakiejś łące z atrapą karabinka automatycznego, odziany w ubranie w stylistyce militarnej. Widoczny zarost na twarzy, nieumiejętne przeobrażanie się w dziewczynę przy pomocy akcesoriów które kultura przypisuje kobietom. Szymkowiak pławi się – dosłownie – w damskich ciuchach, butach i perukach, jego mieszkanie dosłownie robi za ich magazyn. Prezentuje buty z wysokimi obcasami, obserwujemy liczne peruki w tle, a w końcu zetkniemy się z tandetnymi imitacjami silikonowych piersi, które pewnie wykorzystywał do wypełniania miseczek biustonoszy. Zetkniemy się z fragmentem filmu żywcem przypominającego produkcje z gatunku dreszczowiec, gdy prezentowany jest w nocy, jak zaopatrzony w pistolet gazowy, który lokuje w torebce, wnika w park, a następnie przechodzi się po mieście, w kozakach na wysokim obcasie… Jako mężczyzna dorobił się prawa jazdy, samochodu, dzięki czemu może się w nim izolować i czuć bezpiecznie, gdy jest ucharakteryzowany na podobieństwo kobiety. Dzieli się swoimi zdjęciami, na których widzimy go jako typowego mężczyznę, w towarzystwie żony i dzieci. Skąd my to znamy – odnośnie takiej formy „reklamowania się”? Szymkowiak dokumentuje swój stan, typowego fetyszysty transwestyty, który nie może funkcjonować w oderwaniu od swoich fetyszy.
Zrzuty ekranu prezentowane na kolejnych stronach, pozyskałam z odcinków serialu prezentowanych na platformie vod.pl.[1]
Poniżej: „Z. Stachura”, A. Rodys, K. Szymkowiak, D. Michalski.
2 odcinek odnosi się głównie do „Z. Stachury”, Krzysztofa Szymkowiaka i Daniela Michalskiego.
Poniżej D. Michalski.
W odcinku 3 zaprezentowano transwestytę o pseudonimie „Mery”, znajomym aktywistów „Crossdressingowo - Trans-Fuzyjnych”, jako że uczestniczył w wyborach „Miss Trans”, czy spotkaniach transwestytów na tzw. „Trans Party”. Przedstawiono jego żonę Ukrainkę, po rozwodzie z pierwszym mężem. Ponownie prezentuje się Andrzej Rodys, który będzie przymierzał liczne peruki – lektor zauważa, w związku z prezentacją Rodysa, że kuracje hormonalne i operacje (wiadomo jakie), nie są dla każdego… Poznajemy „Ole”, 40-latke z Wrocławia, w trakcie korekty płci, płacącą alimenty żonie i dziecku. W związku z jej zaprezentowaniem twórcy kolejny raz przy pomocy lektora przemycają niedorzeczny komentarz, mianowicie przekonują że większość osób transseksualnych próbuje żyć w takiej postaci w jakiej się urodziły, i dopiero jak te próby nie dają oczekiwanego wyniku, decydują się na przeobrażenie się… – komentarz dobrze wpasowuje się w wyobrażenia o życiu przede wszystkim transwestytów, w rodzaju Szymkowiaka, Rodysa, a w końcu np. Grodzkiej. „Ola” w żenujący sposób tłumaczy status transseksualny, że ona przecież powinna od dziecka czuć się kobietą, ale w rzeczywistości tak nie było, i dużo czasu upłynęło zanim zaczęła się przekonywać do tego że może być transseksualna. Ma to służyć narzucaniu opinii, że większość osób transseksualnych musi „dorosnąć” do odkrycia w sobie stanu transseksualnego. Również ona prezentuje stare fotografie na których widnieje w towarzystwie żony i dziecka.
Poniżej mężczyzna o pseudonimie „Mery”, i A. Rodys.
W 4 odcinku ponownie zetkniemy się z Szymkowiakiem, poznajemy Andy'ego Nguyena. Odniesiono się do „Oli”. Przedstawiony jest nowy bohater, 41-letnia „Patrycja”, formalnie Nikander (imię, ur. 18 maja 1973 r.). Kolejna osoba która dopiero rozpoczyna proces przemiany, żonaty z dziećmi – prezentowana jest żona.
Zrzut ekranu z datą 18.12.2012.[2]
Uwaga: Na portalu „Trans-Fuzji” przedstawia się jako… mężczyzna, uznając jednocześnie za transkobietę – to typowe u niezbyt rozgarniętych osób, jakie stosunkowo często próbują swych sił na forach portali internetowych z gatunku „Trans-Fuzyjnych”.
Poniżej K. Szymkowiak, „Patrycja”, formalnie Nikander, Andy Nguyen.
W 5 odcinku zaprezentowano szerzej D. Michalaka ze Szczecina, a także jego matkę. Szymkowiak odwiedza swoich kumpli w zakładzie pracy, w którym kiedyś był zatrudniony (wytwórnia okien), paradując w spódnicy i butach na obcasie, mocno ekscytując się tym, że może to robić publicznie. Ponowne skupienie na odzieży i butach – przymierza je – to jego sposób na realizowanie się w stylistyce płci której nie reprezentuje.
D. Michalak.
W 6 odcinku musiał zaistnieć Przemysław, ojciec piątki dzieci, czyli często w tym okresie goszczący w mediach transwestyta o pseudonimie „Telimena”, który nie wybaczyłby sobie gdyby nie skorzystał z okazji zaprezentowania się w kolejnym programie telewizyjnym. Media czekają z otwartymi rękami na takich, głosząc że prezentują ludzi… w obcym ciele. Andrzej Rodys odwiedza gabinet kosmetyczny, próbuje zrobić coś ze swoją twarzą, stąd bolesne zastrzyki. Jednocześnie dowiadujemy się że zamierza wymodelować klatkę piersiową przy pomocy przeszczepu tłuszczu z okolic brzucha – stać ma za tym próba upodobnienia płaskiej klatki do klatki żeńskiej. Pamiętajmy że Rodys ani myśli sięgać po leki hormonalne, czy implanty piersi, mimo że pośród transwestytów występują tacy, którzy częściowo podążają drogą transkobiet.
Poniżej: Przemysław, A. Rodys.
Krzysztof Szymkowiak po pewnym czasie zaczął mocno przeć w stronę pozyskania prawnego statusu kobiety, uwierzył że nią jest, przekonując do tego innych – pisałam już o tym. Postanowił pójść drogą osób transseksualnych, pozyskać medyczny status transseksualny, i wnieść pozew do sądu o ustalenie że jest kobietą. Przedstawia się w mediach od 2017 roku jako Anna Maria Szymkowiak. Wkrada się w łaski różnych mediów, aby zaprezentować się, co więcej, po nieudanej współpracy z organizacjami LGBT, postanawia założyć własne stowarzyszenie które miało wspierać osoby „transpłciowe” (w Poznaniu), przedstawiając się jako fachowiec, który doskonale orientuje się w dziedzinach do których chciał się odnosić. Nie przejmując się tym, w jaki sposób jest odbierany – co jest wyjątkiem w gronie osób transseksualnych, które unikają upokarzających sytuacji, a za takie traktują np. prezentowanie się w mediach nie uchodząc wizerunkowo za kobietę, unikają również prezentowania się jako „kiedyś Krzysiek, dzisiaj Lukrecja” (jak czyni to Szymkowiak). Jego wysokie mniemanie o sobie (używam rodzaju męskiego, jako że mam podstawy sądzić że jest transwestytą, a nie transseksualistką), łączy się z bezrefleksyjną kreacją na wór kogoś, z kim osoby transseksualne nie chcą się utożsamiać, ale to wynika z faktycznej natury Szymkowiaka, transwestyty, który samego siebie odbiera w sposób bałwochwalczy. Stale dąży do spopularyzowania swojej osoby, na każdy możliwy sposób. Problem w tym jednak, że osoby transseksualne nie wykazują, nie licząc wyjątku, zainteresowania nim. Żyje więc w swoim świecie, i świecie mediów, które są otwarte na ludzi którzy mają parcie na szkło.
Szymkowiak należał do grona sympatyków aktywistów „Crossdressingowo - Trans-Fuzyjnych”, podobnie jak oni, przekonany że ma coś sensownego do przekazania. Chciał występować z poziomu „specjalisty” od płci. Konsekwencją tego był kolejny zgrzyt na linii aktywiści „Trans-Fuzyjni”, i inne osoby współpracujące z nimi, w tym przypadku zainteresowanymi profesjonalnym podejściem do wspierania m.in. osób transseksualnych. Szymkowiak występował w roli prowadzącego grupę wsparcia w Poznaniu m.in. właśnie dla osób transseksualnych, ale także tych, które miały problem z odnalezieniem się w określonych strukturach społecznych, odnośnie wizerunku i roli płciowej. Nie miał do tego odpowiedniego przygotowania. „Grupa Stonewell” zerwała z nim współpracę, stawiając na relację z osobami o kierunkowym wykształceniu psychologicznym. Szymkowiak z wykształcenia jest technikiem ochrony środowiska, z zerową kompetencją jeśli chodzi o rozumienie czym jest płeć. Jak zwykle aktywistom „Trans-Fuzyjnym”, choć być może tylko jednemu z nich, a mianowicie Rodysowi, nie spodobało się to, że ktoś podważył kompetencje ich „przedstawiciela” na Poznań, więc musieli (musiał?) dać upust swojemu zagniewaniu (jak w przypadku konfliktu z „Transopytymistą”). Oświadczenia „Trans-Fuzyjne” w takich przypadkach zawsze zdumiewają, ze względu na użyty język, i agresywność – ktoś tym ewidentnie leczy kompleksy, a język tego konkretnego oświadczenia idealnie wpisuje się w styl wypowiedzi… Rodysa.
Zaprezentuję najpierw oświadczenie „Grupy Stonewall”[3]
/02.05.2017/
Drogie Osoby,
w związku z ogłoszeniem zamieszczonym na stronie Fundacja Trans-Fuzja (link poniżej) czujemy się w obowiązku uzupełnić zawarte w nim informacje.
Decyzja o zakończeniu działania grupy wsparcia dla osób transpłciowych w dotychczasowym kształcie była podyktowana poważnymi zastrzeżeniami co do kompetencji i sposobu działania wolontariuszki fundacji Trans-Fuzja, która została oddelegowana do współprowadzenia spotkań grupy, a także brakiem porozumienia co do zakresu i zasad współpracy oraz podziału kompetencji między Fundacją Trans-Fuzja i Stowarzyszeniem Grupa Stonewall.
Powyższe zastrzeżenia w naszej ocenie uniemożliwiają realizację najważniejszego celu grupy, czyli udzielania profesjonalnego i opartego o zasady etyki zawodu psychologa wsparcia osobom transpłciowym. Wobec tego podjęliśmy i podjęłyśmy decyzję o rozwiązaniu współpracy z Fundacją Trans-Fuzja w zakresie prowadzenia poznańskiej grupy wsparcia dla osób transpłciowych.
Jednocześnie, mając na uwadze przede wszystkim dobro poznańskiej społeczności osób transpłciowych, podjęliśmy decyzję o powołaniu grupy wsparcia KOKON. Będzie ona prowadzona wyłącznie przez psychologów i w naszej ocenie zapewni profesjonalną i bezpieczną pomoc uczestniczącym w niej osobom.
Jednocześnie podkreślamy, że jesteśmy pełni i pełne uznania dla zasług Fundacji Trans-Fuzja na polu działania na rzecz społeczności osób transpłciowych w Polsce. Deklarujemy pełne wsparcie dla jej działań i gotowość do nawiązywania współpracy w przyszłości.
Pozdrawiamy,
Zarząd Stowarzyszenia Grupa Stonewall
Ogłoszenie Fundacji Trans-Fuzja: http://transfuzja.org/.../2017_05_05_poznan_spotkanie...
____________________________
Informacja o grupie KOKON:
Grupa przeznaczona dla osób określających się jako transpłciowe i/lub doświadczających trudności, czy też wątpliwości co do własnej tożsamości płciowej. Spotkania grupy stanowią przestrzeń do wymiany doświadczeń, dzielenia się przemyśleniami i odczuciami oraz szukania odpowiedzi na własne pytania i wątpliwości w bezpiecznej przestrzeni.
Osoby prowadzące: Karolina Orlik, Kamil Gulik
Pierwsze spotkanie: 25.05 o 18:00 w Centrum Stonewall
Tutaj zaś, agresywne w swojej wymowie oświadczenie „Zarządu Fundacji „Trans-Fuzja” (kto się za nim kryje?).[4]
W związku z opublikowaniem na fanpage'u na Facebooku oświadczenia poznańskiego Stowarzyszenia Grupa Stonewall dotyczącego zerwania współpracy z Fundacją Trans-Fuzja w sprawie prowadzenia grupy wsparcia dla osób transpłciowych w Poznaniu, zmuszeni jesteśmy do wydania poniższego oświadczenia.
Decyzja o zerwaniu współpracy z Fundacją Trans-Fuzja (dalej: TF) w sprawie prowadzenia grupy wsparcia dla osób transpłciowych została podjęta jednostronnie przez zarząd Stowarzyszenia Grupa Stonewall (dalej: GS), mimo wcześniejszych zapewnień o chęci współpracy.
Zarząd GS nie jest instancją władną oceniać kompetencje wolontaiuszy TF. Szczególnie w sytuacji głębokiego konfliktu personalnego pomiędzy zarządem i kadrą GS a wolontariuszką TF współprowadzącą poznańską grupę wsparcia dla osób transpłciowych. Pragniemy podkreślić, że konflikt ten był długotrwały i pomimo podjęcia w grudniu 2016 r. mediacji przez zarząd TF, zarząd GS nie uczynił nic, by go wygasić, a wprost przeciwnie: doprowadził do eskalacji, której efektem jest sytuacja obecna. Jednocześnie nadmieniamy, że ze strony naszych beneficjentów, tj. osób uczęszczających na spotkania poznańskiej grupy wsparcia dla osób transpłciowych, nigdy nie wpłynęła żadna skarga na postępowanie naszej wolontariuszki współprowadzącej grupę. Jedyną skargę, jaka wpłynęła do TF, sporządziła osoba z kadry GS na podstawie doniesienia drugiej osoby z kadry GS dotyczącego wydarzenia nie mającego żadnego związku z działalnością poznańskiej grupy wsparcia dla osób transpłciowych.
TF nie widzi żadnych powodów, by traktować taką skargę inaczej, jak celowe działanie mające na celu zdyskredytowanie w naszych oczach naszej wolontariuszki.
(…)
Ciąg dalszy: przykład braku profesjonalizmu i żenujące w swojej wymowie tłumaczenie.
GS myli się twierdząc, że zatrzeżenia wobec naszej wolontariuszki "uniemożliwiają realizację najważniejszego celu grupy, czyli udzielania profesjonalnego i opartego o zasady etyki zawodu psychologa wsparcia osobom transpłciowym". Grupy wsparcia dla osób transpłciowych działające pod auspicjami TF pracują według przyjętych przez organizację standardów, a nie według zasad etyki zawodu psychologa. "Grupa wsparcia" to nie to samo, co "psycholog". Zasady etyki zawodu psychologa obowiązują w tym przypadku psychologa współprowadzącego grupę (rekomendowanego przez GS), ale nie naszą wolontariuszkę, która psychologiem nie jest i nie ma żadnych powodów, by miała się kierować zasadami etyki zawodu, którego nie uprawia.
Podkreślamy, że napięta sytuacja pomiędzy zarządem i kadrą GS a naszą wolontariuszką była nam znana od kilku miesięcy. Zakończyła się ona świadomą rezygnacją naszej wolontariuszki z dalszej współpracy z GS i tym samym ze współprowadzenia poznańskiej grupy wsparcia. W naszej ocenie, rozwiązywało to problem, a TF wyraziła chęć dalszego prowadzenia poznańskiej grupy we współpracy z GS. Wtedy właśnie otrzymaliśmy maila z informacją o rezygnacji przez GS z dalszej współpracy z nami. Motywacje rozwiązania przez GS współpracy z TF trudno uznać za szczere, jeśli okoliczności, o których pisze GS, przestały istnieć. Czujemy się potraktowani wbrew zasadom partnerstwa i dobrym praktykom przyjętym we współpracy organizacji pozarządowych. Tym samym wyrazy uznania wobec naszej organizacji, wyrażone w oświadczeniu GS, uznajemy wyłącznie za dyplomatyczną kurtuazję bez pokrycia w postępowaniu poznańskiego stowarzyszenia wobec naszej organizacji.
W cytowanych powyżej oświadczeniach, nie wspomniano o jaką osobę – „wolontariuszkę”, chodzi, naprowadzę na to cytując inny tekst, jednocześnie także absurdalny w swojej wymowie, w którym to przedstawiany jest Szymkowiak.
weszłam w struktury poznańskiego Stowarzyszenia Grupa Stonewall. Pomyślałam, że skoro jest organizacja, to będę działać z nimi. Chciałam zajmować się tematem transpłciowości, wtedy w Stowarzyszeniu nie było nikogo, kto by to robił i miał wiedzę na ten temat. Działo się to w ramach współpracy Stonewallu z Trans-Fuzją. Okazało się niestety, że nie mogę mieć swojego pomysłu na spotkania, nie mogę mieć swojej narracji. Czułam ciągłą kontrolę. Byłam dojrzałą osobą, przekroczyłam czterdziestkę, miałam osobiste doświadczenie, napisaną książkę Lukrecja w ciele Krzyśka, wiedzę na temat korekty płci, tymczasem osoby ze Stowarzyszenia – zwykle bardzo młode – próbowały narzucić mi, jak ma grupa wyglądać i jak mam mówić o problemie.[5]
Dalszy ciąg wywiadu, zamieszczonego na portalu internetowym feminoteka.pl, to kolejny pokaz niekompetencji Szymkowiaka, warto część zacytować. Wyczytamy że skarżąc się, w ogóle nie odnosi się do faktu że przedstawiał się jako transwestyta, jako że faktycznie nim jest, za kuriozalne więc uznać można słowa odnoszące się do korekty płci, jako że jeśli nawet zamierzał ze względu na swoje fetyszystyczne nastawienie ingerować w ciało po latach, to nie jest to w jego wydaniu korekta, gdyż kobietą, transseksualną, nie jest. Jeśli ktoś w wieku ok. 45 lat twardo obstaje że jest transwestytą, nie może być wiarygodny gdy po pewnym czasie zacznie prezentować się jako transseksualistka. Nie ma wskazania że za atakiem na niego i jemu podobnych, odnośnie wyborów „Miss Trans”, stała potrzeba wyrażenia oburzenia przez transkobiety, że impreza zdominowana jest przez transwestytów, że dwie pierwsze edycje wygrali… mężczyźni. Wywiad jest spłycony, lekceważy się istotne fakty, budując narrację która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, to typowy tekst w którym oddaje się głos stronie z parciem na szkło, nie wykazując zainteresowania stworzeniem wywiadu z osobami które zaprezentowałyby opinie odmienne od opinii wyrażanych przez Szymkowiaka i osób podobnych do niego.
AMSZ: (…) Dawno doszłam do wniosku, że mogę mówić tylko o tym, na czym się znam, a znam się na transowości. (…). Mogę jeszcze mówić o lesbijstwie w kontekście postrzegania orientacji psychoseksualnej u osób transpłciowych. To oddzielny i niełatwy temat.
AM: Ale zatrzymajmy się przy nim.
AMSZ: Uważam, że orientacja nie musi być wrodzona, może do pewnego stopnia być wypracowana, często podczas korekty bywa redefiniowana. Ja na przykład przed korektą wiedziałam, że nie mogę być gejem, ale przez czas jakiś myślałam, że jestem biseksualna. Teraz już wiem, że nie jestem. Swoją orientację postrzegam przez pryzmat doświadczeń, jakie miałam z mężczyznami – ojcem, teściem, kumplami w pracy – kiedy zaczęłam proces tranzycji. To jak próbowali na mnie wpłynąć, co sprawiło, że utrwaliło się we mnie przekonanie, że jestem osobą homoseksualną, że interesują mnie tylko kobiety.
AM: Mówisz jakbyś wybrała orientację?
AMSZ: W pewnym sensie tak. O orientacji osób transpłciowych trzeba mówić inaczej niż o orientacji osób homoseksualnych. Jak się rodzisz jako dziewczyna i orientujesz się, że kochasz dziewczyny, to sprawa jest stosunkowo prosta. Natomiast jeśli rodzisz się jako chłopak, kochasz dziewczyny, a potem orientujesz się, że jesteś osobą transpłciową, zmienia ci się sposób postrzegania siebie, zmienia ci się widzenie swojej orientacji w kontekście płci. Jednocześnie żyjesz w kulturze zachodu, gdzie role płciowe są określone i żeby udowodnić, że jesteś kobietą, zależy ci, żeby się podobać facetom, bo to kolejny element potwierdzający Twoją kobiecość i jak zamykasz proces, jesteś osadzona w pewnym porządku.[6]
Początki udzielania się Szymkowiaka na portalu dla transwestytów „Crossdressing.pl”
/2012-05-30 12:09/
ja np jestem transwestytą, chociaz ostatnio powoli skłaniam sie ku transseksualizmowi, ale w łagodnej formie, bo nie odczuwam konfliktu płci. Ale dążę do tego, by maksymalnie ile sie da byc nią, a nie ”transować”. Co do poziomu. Mysle, że będzie lepiej, niz w zeszłym roku. Chociaz obserwując poziom głosowania internetowego...zabawa, to jest podstawa i pokazanie, że istniejemy, że chcemy normalnie zyć, na ile sie to da w naszej rzeczywistości. bez takich imprez, bez wzgledu na ich poziom, nie da sie tego osiągnąc. Dlatego jadę tam. A że przy okazji mam cos do przekazania, to zrobie to i mam nadzieję, że znajdą sie tacy, co to usłyszą.[7]
[Uwaga: w treści odniesienie do udziału w wyborach „Miss Trans”].
Przykład wypowiedzi która podważa jego status transseksualny – jaki przypisuje sobie od kilku lat, no i dalszy ciąg przedstawiania problematyki rozumienia czym jest płeć w taki sposób, który uwłacza rozumowi – on nie widzi w swoich wypowiedziach i myśleniu absurdów.
/2012-07-29 21:55/
podział dla mnie jest prosty, tv to osoba, która dobrze czuje sie zarówno jako on i jako ona. ja za taka sie uwazam i np. w sesjach foto bez problemu pokazuje, kim jestem (o czym pisze, bedzie mozna zobaczyc w moim portfolio, które w przyszłym miesiącu bede tworzyła na mojej stronie, powinno najpóźniej ukazac sie na poczatku wrzesnia). natomiast osoba ts, to osoba, która czuje sie zle w swojej skórze i za wszelka cene darzy do zmiany płci. pewnie to spore uproszczenie, ale dla laików powinno wystarczyc, a nawet tego ten mój rozmówca nie chciał pojąc. Zreszta co tu daleko szukac (cyt: ”Nową Miss Trans została transseksualistka z Poznania...”). Nie wiem tylko, czy masz rację pisząc, że ts, która ubierze kiecke staje sie tv, bo moim zdaniem to dla takiej osoby krok w tył, a moze w przód. Bo ja ciesze sie, że moge funkcjonowac w dwóch postaciach, bo gdybym sie męczyła ze swoja fizycznoscią, to nie mam pojecia, jak dałabym sobie rade w pracy i w zyciu[8]
/2012-07-30 09:56/
jak trzeba komus z zewnatrz wyjaśnić, to jednak te regółki sa pomocne. i zazwyczaj mądrym wystarczą, a tym, co nie chca zadac sobie trudu to i rozprawa naukowa nie pomoże. Dla mnie tez najlepiej by było, gdyby mozzna operowac tylko przedrostkiem trans (chociaz wtedy w wyszukiwarce przede wszystkim wyskakuja firmy transportowe), ale to chyba jest niemożliwe, bo skoro ts-ki nie zostawiły na nas , czyli tv, suchej nitki, ze smiałyśmy je reprezentowac w konkursie Miss Trans (bez końcówki), bo wyrządziłyśmy krzywde ich wizerunkowi, to co tu mozna więcej powiedzieć. Chyba tylko to, że za 2-3 miesiace napisze tutaj, czy ta zabawka działa, i jak skutecznie, bo ze działa to juz wiem, bo obecnie widze efekty. Pytanie, jak długo w tym miejscu nie odrosna włosy,oraz ile jeszcze uda sie ich pozbyć. Bo tylko o to w tym watku chodzi [9]
Komentarz: W powyższej wypowiedzi zetkniemy się z nieporadnym zaprezentowaniem myśli Szymkowiaka, które doskonale oddają jego pogląd na to jak zapatruje się na siebie i czego oczekiwałby od społeczeństwa, w tym aktywistów „Crossdressingowo - Trans-Fuzyjnych” (szczególnie Rodysa) których uznał za reprezentujących opinie zgodne z jego myśleniem o sobie. Owe „trans” to samoistny byt-kamuflaż, który nie dawałby odpowiedzi czy mamy do czynienia z transwestytą, czy też z transseksualną kobietą, dzięki czemu on mógłby kamuflować się jako kobieta, mimo że jest mężczyzną, mocno fetyszyzującym jej kulturowy obraz, jaki to przedstawia na sobie nie rzeźbiąc go (transseksualna ingerencja w ciało), ale odmalowując, przy pomocy makijażu, odzieży, obuwia i peruk. Nie może przejść do porządku nad tym, że społeczeństwo obwarowało rozumienie płci na określonych warunkach, właściwie to nawet okazuje niechęć naturze, czyli biologii, że wyróżnia płeć na określonych zasadach – wychodzi na to, że wszystko i wszyscy są przeciw niemu, odbierającemu płeć wyłącznie w kategorii kulturowej kreacji. Zadawalałoby go to, ale zmuszony jest uwzględniać odbiór jego osoby przez innych – obserwuje wypowiedzi odnoszące się do niego, negatywne, analizuje te opinie, wyciągając przy tym oczywiście niedorzeczne wioski, i tworzy przyczółek do skolonizowania opcji jakiej w innych warunkach nie brałby pod uwagę w swoich działaniach, czyli przymuszenia się do uwzględniania środowiska w którym funkcjonuje, adoptując do warunków jakich nie ma możliwości zmienić, stąd zmiana opcji przedstawiania się z transwestyty na transseksualistkę. Kradzież tożsamości otwiera furtkę do pozyskania tego wszystkiego, czego nie mógł pozyskać, mimo że wszelkimi sposobami chciał przekonać innych że jako transwestyta ma prawo uznawać się za kobietę.
/2012-08-03 17:19/
czy mam parcie na szkło. tak. ja pisałam, że nie uwazam tego za wielkie sukcesy, ciesze sie po prostu, że cos mi sie udało, i cały czas podkreslam, że DLA MNIE OSOBIŚCIE to sukces. Ja go w swoim odczuciu tak odbieram, bo nigdy w swoim zyciu, męskim zyciu, do nieczego nie doszłam, a tu w ciagu pół roku dokonałam czegos DLA MNIE niezwykłego. Dlatego pisze o tym sukcesie w cudzysłowie, mam nadzieje, że rozumiesz, o co mi chodzi. ja zawsze miałam problem z jasnym tłumaczeniem moich poglkadów, cóż, taki mój urok. A że nie znam . ja jeszcze pół roku temu nie miałam pojecia co to jest ts, tv, cd itd. Byłam facetem, co lubi damskie ciuszki. ja jestem naprawde jeszcze niemowlakiem w tym temacie, i nie ukrywam, że gwałtowne przyspieszenie, a takze mój styl zycia, który nie pozwala wgłebiac sie w temat tak, jak bym chciała,stworzyło wiele półapek i pól minowych, na których juz niejeden raz sie poderwałam, i zapewne jeszcze nieraz to zrobie. Ale takze zdaje sobie sprawe, ze to teraz jest moje 5 min, i chce je wykorzystać na tyle, na ile mi sie to uda.[10]
/2012-08-20 13:28/
mam bardzo dobry kontakt z synem od wielu lat, więc wiem, że mnie nie oszuka i jak nie ma z tym problemu, to po prostu nie ma. wierz lub nie, a chodzic z nim na piwo moge nadal, bo ja jestem tv...a w domu pijemy piwo razem, on jako on a ja jako Lukrecja. I nie ma z tym problemu, a o ciuchach i kosmetykach rozmawiam z jego dziewczyną, z Nim o samochodach i komputerach. Nie musze z nim rozmawiac o ciuchach i kosmetykach, bo po co.[11]
Lukrecja /2013-12-02 12:17/
Panie Ciekawy
można nas poznać i pytać. odpowiemy. A i tak nie wiele zrozumiesz, bo od początku zaczynasz od d... strony. Ja, na przykład, jestem transpłciowa kobietą, ale nie robię zmian medycznych. Jestem fetyszystką. Uwielbiam szpilki i latexy. Ale jednocześnie mógłbyś przejść obok mnie w mieście i nie zwrócić na mnie uwagi. Zrozumienie mnie samej zajęło 44 lata, a zwłaszcza ostatnie dwa. A Ty chcesz to zrozumieć po paru wpisach. I od razu wyciągasz wnioski. ja jestem jeszcze daleka od wyciągania wniosków w stosunku do siebie. Wniosków kategorycznych i ostatecznych. Pewnie nigdy ich nie wyciągnę. A Ty, szast pras. Kilka wpisów i już wszystko wiesz. [12]
Szymkowiaka pasją jest występowanie w roli modela któremu robi się zdjęcia, po ucharakteryzowaniu się na kobietę. Dysponuje m.in. kontem na portalu megamodels.pl.[13]
“I Am A Transgender Woman. My Passion is Fotomodeling. I love to Stand in Front of the Camera Lens, because Then I'm totally Someone Else...Lucy Kowalska”
Stałym uczestnikiem imprez wokół których kręcą się użytkownicy „Crossdressing.pl” i „Trans-Fuzji”, był Przemysław (ur. 16 czerwca 1958 r.), zdaje się że związany jest z Mielcem, prezentując się jako „Telimena”. Podobnie jak Szymkowiak, również uwielbiał sesje zdjęciowe, i również utworzył konta na jednym z portali ze swoimi zdjęciami.
Zrzut ekranu[14]
Zrzut ekranu z dnia 23.09.2012.[15]
Poniżej przykład jednego z wielu pomysłów dziennikarskich[16] na przedstawienie osób transseksualnych, które reprezentuje… transwestyta – jak chce i marzy o tym grono „Crossdressingowo - Trans-Fuzyjne”. Transwestyta Przemysław w swoim żywiole… (na kolejnych stronach o innych z parciem na szkło, m.in. Grodzkiej).
„W obcym ciele” – opinie
Komentarz użytkownirzek i użytkowników portalu internetowego „Trans-Fuzja” do serialu „W obcym ciele”,[17] wyemitowanym w 2014 roku.
kokosowa /2014.03.09, 00:32/
a Moi rodzice obejrzeli jeden odcinek i się zniesmaczyli, powiedzieli, że nie mogą się doczekać, aż zrobią tego typu serial ale o jakiś osobach wyglądających dość kobieco, Zuza ok, młody wiek, ale np Lukrecja powiedzieli że jak można nie chcieć się zmieniać hormonalnie, skoro się niby jest ts, że pewnie lepiej wyglądać jak chłop w sukience i się czaić bocznymi uliczkami czy ktoś się czegoś nie doszuka, w ogóle ich i mnie również zirytowało pojawienie się DRAG QUEEN, niby jakie to obce ciało skoro on się czuje kolesiem i jest mu z tym dobrze, jeszcze w trzecim odcinku wystąpi jakaś Ola z Wrocławia wygląda jak kobieta, ale po co np ta co będzie malowała swój obraz? [Uwaga: tą osobą jest transwestyta „Mery”] przez to potem ludzie jak się napatrzą na starsze laski wyglądające jak kolesie to myślą sobie no tak ci TS to jednak nie kobiety tylko jakieś dziwolągi, a jakby do takiego programu zaproszono takie dziewczyny jak ZUZA czy ta Ola to ludzie by diametralnie zmienili o nas pogląd, a poza tym widzę że to psuje tylko wizerunek M/K bo np dolar wyglądał dość męsko, a np nie wzięliście 40 letniej kobiety która chce być kolesiem, nie rozumiem tego, nic oglądam dalej, liczę na ładne EMKI
(…)
weronika02 /2014.03.09, 08:59/
Czego w Polsce nie ma w środowisku osób transseksualnych (nie transpłciowych – w terminie pojemnym jak worek bez dna) – takie odniesienie - skoro mamy do czynienia z określeniem „W obcym ciele” w tym wątku, dotyczącym serialu z tytułem takim właśnie? A jednocześnie czego mamy nadmiar w potrzebie szczególnego wyróżnienia „transpłciowości”, z rozmyciem terminów transseksualizm, transwestytyzm, reszta… Co kończy się uprzywilejowaniem owej „transpłciowości”, kosztem szczególnie transseksualizmu. I jaką rolę w tym odgrywa Fundacja Trans-Fuzja. Tak jak można przeprowadzić merytoryczną analizę portali np. Transseksualizm.pl, czy Crossdresser.pl
Etap emancypacyjny przechodzi przez określone fazy. Na jakim jesteśmy etapie?
Kiedy wolność-dowolność – która w temacie transpłciowości może skutkować fałszerstwem, zaczyna być szkodliwą dla ludzi „w obcym ciele”. I czy termin „w obcym ciele” – zdefiniujemy także na sposób, by uwzględnić całe spektrum transpłciowości nadal nie wyróżniając specyfiki ts, tv, tg, inter, inne…
W takim razie czym jest „w obcym ciele”? Czym jest „trans”? Czym jest „transpłciowość”? Czym są „Wybory miss trans” w takim nie innym wydaniu w Polsce? Czym jest transseksualizm? Czym jest transwestytyzm? Czym jest krosdresing?
Czym jest polityka? Jakiej w imię określonych potrzeb potrzebują ludzie spod ts, tv, tg, inter, reszta…
Nadreprezentacja czegoś, kogoś. Brak reprezentacji czegoś, kogoś. Wymieszanie służące zamieszaniu - wykluczeniu czy jednocześnie zatarciu różnicy w imię równości, swobody, czy ukrycia czegoś. Że dowolność służy? Że dowolność wolnością i nadrzędnością? Pewne wybory czym skutkują – kiedy służą, a kiedy szkodzą. I czy próba dyskusji (merytorycznie) będzie zamachem na coś, czy jednak potrzebą uporządkowania, nawet jeśli ktoś straci. A jednocześnie zyski nie muszą być ocenianie jako „wywyższanie się”, odcinanie, wzgardzanie. Nie da się wszystkiego zrównać do tego samego stanu/poziomu. To fikcja.
(…)
ru /2014.03.09, 11:29/
dla mnie ten program to sabotaż mający utwierdzić społeczeństwo w przykrch i szkodliwych stereotypach dotyczących ts
dlatego własnie jak 14 czy 15 letnie mk mówią rodzicom, że chcą zmienić płeć, to rodzice im zabraniają - bo wyobrażają sobie, że będą mieć syna żyjącego jak drag queen
i nieprawda że dobrze wyglądajace mk nie chcą występować w telewozji - one własnie nie chcą, żeby robic z nich DQ a wiadomo, że w telewizji zrobią
"wow, ty wyglądasz prawie jak prawdziwa kobieta!" - a mówimy o osobie która żyje normalnie
jeżeli nie zmieni się podejścia organizacji takich jak TF do transsseksualizmu sensu stricte to nie ma co liczyć że takie osoby będą chciały występować w polskiej telewizji
natia /2014.03.09, 14:12/
Obejrzałam i stwierdziłam że ten program tylko utwierdzi społeczeństwo w tym że TS m/k to faceci biegający w sukienkach i szpilkach wyglądający po części jak tv a po części jak dq i chcący nie wiadomo czego. Niestety nie było to tylko moje odczucie.
lifenewyorkbabycola /2014.03.09, 22:26/
Dla mnie to kolejne upokorzenie dla TS. Kreacje osób występujących w programie z kosmosu, jakieś obroże, jakieś brokaty.. Myślę, że w tym programie powinni pokazać więcej wypowiedzi dr L. i jego opinii odnośnie tego zjawiska. No umówmy się, tandetny program w celu rozrywkowym aby przeciętny Kowalski mógł zawołać do żony: ,,Pacz HENIA!!! dziwadła pokazują!!"
onaczcigodna/2014.03.10, 00:26/
Fajny program. Taki trans-matrix.
Ale to tyle. Wszystkie osoby biorące w nim udział, oprócz tego, że szokują swoimi (niekoniecznie dobrym) wyglądem czy stylem, nic więcej sobą nie reprezentują. Kobiecość sprowadzona do ilości butów, peruk, makijażu i innych dodatków. Zero naturalności. Pokazana skrajność tego środowiska. Nie trzeba być ładnym, bo nie zawsze się da. Ale tandetnym się już jest, ale to można zmienić. Lukrecja, Edyta czy też Zuza dla mnie właśnie przedstawiają trochę taki tandetny/kiczowaty obraz. Ani to nie wygląda dobrze, ani nie pasuje. Zuza mogłaby najpierw zacząć HRT, zrobić żeby i dobrać ciuchy do tego jak wygląda. Lukrecja, mniej lateksów, makijażu. Edyta..... kiedy staje się Edytą, wygląda ok. Ciuchy odpowiednie, makijaż też. No i to co mówi, jest madre. Szkoda, że mowa mową, ale nic za bardzo nie dziala zeby byc sobą ,tak jak sama się określa.
Juz nie chce pisac jaki wplyw moze miec taki program na opinie ludzi. Ludzie i taka maja juz opinie na temat tego srodowiska. Ale nic dziwnego, skoro co osoba ts w telewizji, to po prostu brutalnie mowiac, ubrany w kobiece ciuchy genetyczny mężczyzna.
resoviagirl /2014.03.10, 11:28/
Dziwny serial szczerze powiem, spodziewałam się czegoś innego. W sumie choćby Lukrecja wygląda bardziej na tv niż ts. Ola jest co prawda ok, ale choćby też Zuza nie umie dobrać stroju do wyglądu jaki ma na danym etapie. Wszystko to kreuje obraz, że standardowa ts-ka to biologiczny facet, wyglądający jak facet, tyle, że pomalowany i ubrany w damskie ciuchy. Efekt społeczny serialu może być zupełnie przeciwny od zamierzonego.
morrigan /2014.03.10, 16:22/
Moja reakcja na wspanialy polski serial.
Wspolczuje osobom transseksualnym ktore niezbyt dobrze sie wtapiaja tlum, gdyz ten serial tylko wam pogorszy sytuacje.
autumn /2014.03.10, 17:09/
Pomijając słabe wykonanie serialu, które pewno można zrzucić na niewielkie fundusze, a także pomijając fakt, że w serialu z bohaterek robi się właściwie ciekawostkę dla gawiedzi, godną kobiety z brodą z cyrku z okresu międzywojennego, co jest spowodowane najpewniej niską kondycją polskich mediów. To mnie na podstawie tego filmu, ale nie tylko bo również obserwacji tego co piszą ludzie to tu to tam, ciekawi tylko jedna sprawa. Czemu dla polskich aktywistów/aktywistek trans tak uwłaczające jest samodefiniowanie się jako osoba transwestytyczna i dlaczego tak niektórym zależy na tym, aby publicznie określić się za wszelką cenę jako osoba transseksualna? Czy bycie określoną/ym jako transwestyta jest, aż tak koszmarne, paskudne, złe i uwłaczające, że każdy łącznie z psem sąsiadki musi być transseksualny? Ja rozumiem, że to tylko nazwy i łatki, ale chyba jednak słowa i nazwy mają znaczenie, skoro ludzie czują wewnętrzną potrzebę zmiany tejże na jakąś inną. Taka tylko mała uwaga. Jeszcze kolejne odcinki przed nami i najpewniej skuszę się, aby je obejrzeć, może nie będzie tylu dziwnych, w tym negatywnych odczuć. Może będą. Ale jedno jak dla mnie jest pewne: jak na odcinek pilotażowy serialu, to nie wyszło super. Wyszło słabo. Mimo wszystko trzymam kciuki ;).
(…)
onaczcigodna /2014.03.11, 11:28/
Co do programu.
Kochani. W życiu jest tak, że jeżeli ktoś coś robi pod większą publikę, musi liczyć się z krytyką.
Jeżeli coś jest kiczowate, to po prostu jest. I to jest ocena tego co zostało pokazane w tv. Dla mnie ten program, osoby biorące w nim udział, oprócz kiczowatej "kobiecości" nic sobą nie reprezentują.
Przeciętna osoba ts? Zbiera się w sobie, zaczyna leczenie, walkę ze światem. Mija rok, mija dwa, mija lat kilka. HRT działa, dokumenty zmienia, operacje (jeżeli chce/ma $) i.... i zaczyna żyć. Płacić podatki, pracować, gotować, rysować czy co tam kto chce. Zaczyna żyć. Jest się już przeciętnym obywatelem i robi się to co przeciętny obywatel. Po prostu się żyje. Już ts, pierwsze wyjścia na miasto, rozmowy z rodziną itp. są taką osobą. TS jakby znika.... No bo po co go już tak gloryfikować. Skończyła sie trans sielanka. Do roboty !
A osoby w programie co pokazują? A no to, że ten TS to jest jakby wszystko co je otacza. Nie tyle, że wyglądają jak ts.tv czy kto jak chce, ale i tak o sobie mówią. Tak się zachowują. Żyją tym, jakby niewidomy cały czas żył tym, że nie widzi i oczekuje ze kazdy bedzie się nad nim pochylał.
Sorry, ja tego nie kupuje. Kobiecość XXI wieku.... jeżeli to jest kobiecość i to są kobiety, to ja chyba jestem z marsa. Trzeba było sie zastanawiać nad swoj kobiecością, przed spłodzeniem dzieci, żenieniem się. A nie, po latach przebieranek, nagle o zaskakują, jestem kobietą, idę do tv niech wszyscy widzą jaka jestem zajebista.No nie, nie jesteś.
I tyle w temacie. Zaraz posypią sie gromy, za nietolerancje itp. itd. Ale przykro mi. Takie jest moje zdanie i nie tylko moje.
Ja nie podziwiam nikogo w tym programie. Bo niby za co? Podziwiać to ja mogę matkę która walczy z nowotworem, mogę podziwiać powaznie chore osoby ktore walcza i sie nie poddaja.
Ale transseksualną osobę, która pokazuje się w tv ? Za co podziwiać? Że mogla wzbudzic sensacje, dac mozliwosc wysmiewania przez widzow takich osob? Za to, że kreuje wzor ts jako przebieranki, peruki, szcztuczne cycki?
Dla mnie to jedynie imitacja kobiecosci. Dla mnie kobiecością już prędzej jest, jak idzie niewymalowana, zmęczona i źle ubrana kasjerka z tesco po cięzkim dniu, wraca do domu, gotuje cos dla meza czy dzieci, potem sobie zrobi maseczke i obejrzy tani serial, niż taka Lukrecja. Dla mnie bycie kobietą, to nie jest chęć chodzenia w ciuchach, czesto kiczowatych (jak widac w programie).
Sorka, ale to tak wygląda. Te osoby, w większości nigdy nie będą miały szansy na to aby zaistnieć w spoleczeństwie jako kobiety. Wygląd, głos, styl ubierania się i ogolnie pojecie kobiecości w tych przypadakach jest dalekie od tego jak to jest naprawde. Dlatego tak wyniosle mowiac o tym swoim tsie i jakie nie sa super. Prawdą jest, że gdyby mialy inna sytuacje, zyly by normalnie bez rozglosu. Gdyby nie to, ze wszyscy sie od nich odwrocili, spolczena nie akceptacja. A tak to juz im to lotto, jak widac. I nie chodzi o to, że true trans musi byc ladna itp. Nie. Chodzi bardziej o zachowanie. O to jak prowadzą swoją przemianę.
ru /2014.03.11, 13:13/
Ile osób się zgłosiło do programu... Było oficjalne zaproszenie...
Nie robiłam tranzycji po to, żeby robić przedstawienie dla publiczności.
Niektórym z was widocznie nie zależy, ale wielu osobom ts zależy na normalnym życiu. My nie robimy tego, żeby zademonstrować swoją odmienność, indywidualizm, czy wyzwolenie z reguł płci. My chcemy po prostu żyć jak normalni ludzie. Jakbym chciała być atrakcją dla gawiedzi to pracowałabym w cyrku jako kobieta z brodą.
Współczuję Zuzie i Oli, że wasz wizerunek zostął wykorzystany w taki sposób. Dla mnie ten serial nie pokazał nic z życia ts. Już lepiej gdyby się skupił tylko na Zuzie i na jej tranzycji, ew. na tych znajomych. A wyszedł odcinek który mógłby być pod tytułem "Lukrecja i jej świat oraz faceci w sukienkach". Taki klimat.
ru /2014.03.11, 13:19/
I kolejny warunek, żadnych TV, DQ ani TS przed hrt! Mają być tylko i wyłącznie True śłitaśne TS na hormonach, bo przecież jeszcze by nie daj Boże te złe TV i Drag Queen'y popsuły by nam wizerunek w oczach naszego społeczeństwa.
Nie rozumiesz. Ja nie mam nic przeciwko Drag King czy Drag Queen. I nie uważam, że psują nam wizerunek społeczny. Oni po prostu są sobą i robią to co lubią. Wizerunek społeczny psuje telewizja która pokazuje że TAK, TO SA OSOBY TRANSSEKSUALNE. A nie są. Nie dlatego, że są gorsze. Po prostu TV ani DQ nie żyją w "obcym ciele" i nie powinno się sugerować, że zmiana płci prowadzi do bycia drag queen. O co chodzi? Dlaczego to tak musi być przedstawiane?
leo92 /2014.03.11, 14:42/
Program to jedna wielka pokazówka dla gawiedzi skupiająca się na wesołej Lukrecji, TV i drag queen. Zgadzam się co do joty z onaczcigodna. To co jest prezentowane w tym programie to nie jest kobiecość. Ja nie potrzebuję szpilek zapinanych na wielkie klamry i sztucznych cycków żeby być kobietą. Bo to nie ma nic wspólnego z byciem nią.
Kto będzie słuchał o różnicach drag queen i ts kiedy na ekranie jest otyły facet w kiecce i peruce? Żenada.
Zuza, miałam Cię za rozsądną osobę, ale ta obroża to po prostu strzał w stopę.
Mam nadzieję że sytuacja w kolejnych odcinkach się poprawi, a jeśli nie, że chociaż program będzie miał małą oglądalność.
(…)
lukrecja /2014.03.11, 23:31/
napisałam długi post, ale chyba za długo go pisałam, bo mi sie skasował, a to świadczy tylko o tym, że mam dać sobie spokój. Co niniejszym czynię. Piszcie sobie co chcecie, obrzucajcie błotem, mówcie mi, co jest dla mnie lepsze, kim jestem, a kim nie jestem.
Wisi mi to !
Nikt z was nie bedzie dyktował mi, jak mam zyć. Nic o mnie nie wiecie, nie znacie mnie, ale wyroki kreujecie bez problemu i zahamowań.
jestem fotomodelką, fetyszystką, kocham bdsm, szpilki, klamry, pejcze, obroże, wosk. I co, zabronicie mi ?
Będę żyła tak, jak chce i jak czuję. Tylko ja wiem, kim jestem, nikt z was nie ma wystarczającej wiedzy, by to stwierdzić i mi wmówić coś sprzecznego z moimi odczuciami.
Ale czego sie spodziewać.
tak było w czerwcu 2012, w czerwcu 2013, i teraz ponownie. A przegapiliście mój reportaż w dzieńdobry TVN, bo wtedy nie pojechaliście po mnie jak po łysej kobyle, ale zawsze możecie to nadrobić. Nawet nie zadaliście sobie trudu, by mnie poznać. Nie wiecie, po co i dlaczego mam te cycki, po co mi szpilki.
jestem kobieta i nie potrzebuje żadnych zewnętrznych atrybutów, by nią być, a ze ich używam ? To moja sprawa, jak będę chciała, to będę używała. I co, zabronicie mi ? Życzę powodzenia.
Piszcie sobie dalej, mi szkoda czasu, wole zając się realnym życiem, bo Ci, co żyją realnie nie maja zazwyczaj czasu na te "cudowne" dyskusje.
"Ściskam" was "serdecznie"
dziękuję, że pojawiły się nieliczne głosy rozsądku. Tylko one pozwoliły mi przebrnąć przez ten zalew mowy nienawiści i transfobii. W bardzo dobrym miejscu dla takiej mowy. W końcu jesteśmy na forum Trans-Fuzji. Brawo. Gratulacje
onaczcigodna /2014.03.11, 23:49/
Biedna Lukrecja, ofiara straszliwych transfobicznych transow. Oh... jeszcze chwila i się wzruszę, a może nie, bo mam za drogą mascarę :)
Lukrecja, duża dziewczynka jesteś. Chyba wiesz co to jest krytyka. No to własnie z tym masz do czynienia. Wiadomo, lepiej by było czytać same pochwały. Ale na nie trzeba sobie czymś zasłużyć.
Ja tylko się martwię i mówię to szczerze, żeby z tego wszystkiego, komuś się coś nie stało. Bo obawiam się, że nawet Lukrecji pistolet z którym spaceruje nie pomoże, jak trafi na pewne osobniki, grasujące po tym kraju. I szczerze, pomyślcie o tym, że narażacie się na to, w imię czego? No własnie, nie bardzo rozumiem.
Już nie mówiąc o tym, że niepotrzebnie moim zdaniem, w projekt się wpakowała rzeczniczka TF, Pani Bejker. Jeszcze posłanki Grodzkiej tam brakuje i już w ogóle bedzie cała rodzinka.
Serio, ta fundacja to się robi miejsce na wyskok medialny osób które dalekie są od samego transseksualizmu jako takiego. Ale wolność, wolność, można robić co się chce. Jakbym nie była w temacie, to bym nie wiedziała, oglądając ten program czym się różni ts od tv. Skoro i taka osoba i taka osoba wygląda podobnie :P
Smutna, szara rzeczywistość.
lukrecja /2014.03.12, 00:17/
Kto Wam dał prawo do krytykowania mnie. Ja wam nie daję. Kropka.
Tylko, co Wy wszyscy zrobicie, jak uda się przeforsować nowa ustawę, w świetle której będzie można dokonać korekty płci metrykalnej nawet bez HRT, że o innych zabiegach feminizacyjnych i na odwrót, nie wspomnę. Wtedy tak Lukrecja i jej podobne nagle będą mogły legitymować sie dokumentami zgodnymi z ich płcią psychiczną, a wierzę, że wiele z nas, Lukrecji podobnych, przejdzie przez sito komisji lekarskiej. I co wtedy zrobicie, połączycie siły z prof. Pawłowską i PISem, by nam to uniemożliwić. To najlepiej zacznijcie już, bo możecie nie zdążyć.
Ja się krytyki nie boję, zbyt wiele spotykam jej, ale przyjmuje tylko konstruktywną. i sa osoby, których krytykę przyjmuję, bo znają mnie i wiedzą, kim jestem.
I nie wiem, czy chciałabyś zostać potraktowana gazem pieprzowym. ja widziałam go w akcji, widziałam, jak trzeba było ewakuować cały lokal po użyciu niewielkiej dawki z pojemnika, a pistolet daje o wiele większe pole manewru. I nie będę wahała się go użyć, bo znam swoje prawa, dokładnie przestudiowałam odpowiednie artykuły. A twoje słowa to dla mnie nic innego jak nawoływanie, prawdziwi Polacy, spałujcie tego dziwaka, któremu wydaje się, że jest Lukrecją, bo psuje nam wizerunek.
Tak, jak już pisałam, szkoda czasu na dyskusje, ale niekiedy warto. jestem teraz kimś innym, niż byłam w 2012 roku, gdzie wściekłe ataki tutaj "zafundowały" mi niezłą depresję. jestem bardzo silna psychicznie, także "dzięki" temu forum. I to, że piszę, to nie świadczy o tym, że akurat ja poczułam się dotknięta. Ale ja znam kulisy produkcji, znam bohaterki, wiem, ile z siebie dały, dają i ile je to kosztowało. I wiem, kto i co będzie w kolejnych odcinkach. I reakcja na to, co już się pokazało w TV sprowokowała mnie, bo ja jestem silna, ale nie wszystkie z nas. I za chwilę One staną się przedmiotem Waszej "konstruktywnej" krytyki. I nikt sobie z was zapewne nie zada pytania, ile bólu im oraz im bliskim, tymi tekstami zadacie. Po mnie wasze słowa spływają jak po kaczce, zbyt wiele ich słyszałam w ciągu ostatnich trzech lat. Ale wiem, ze po Nich one nie spłyną. Pomyślcie o tym, zanim zaczniecie kolejna nagonkę po emisji kolejnych odcinków.
A i jeszcze jedno. W ostatnich słowach w pierwszym odcinku mówię o Was. Akurat dzień przed nagraniem na Placu Zbawiciela stałam się przedmiotem ataku tutaj, już nie pamiętam, o co poszło, ale było to tutaj, na tym forum. Tylko dlatego, że wspieram całą duszą i sercem to, co robi Trans-Fuzja (Nie Forum !) nie zrobiłam żadnej aluzji, o jakie forum chodzi. I pamiętam, że dostałam nawet wtedy maila od administratorki, że to ludzie, użytkownicy, a nie, mimo pewnych sugestii niektórych dyskutantów, głos Forum, a zwłaszcza Trans-Fuzji.
macius /2014.03.12, 00:30/
Droga Lukrecjo.
Obejrzałem program i mam niestety podobnie jak większość z nas tu raczej negatywne odczucia i nie mam tu na myśli tylko Twojej osoby. Osobiście uważam, że nasz kraj nie jest jeszcze gotowy na takie "dziwy" (nie używam tu tego słowa w sposób wulgarny). Nie jestem nawet pewien czy są Oni (naród) gotowy na "normalnych" (głównie chodzi mi o wygląd stricte dopasowany do płci) transów, a już nie mówiąc o ludziach typu tv, dq, czy po prostu nie gotowych, lub nie pragnących zmian hormonalnych, czy operacyjnych. O wiele bardziej podobała mi się wersja amerykańska programu, gdyż pokazano tam ludzi, którzy wpasowali się w jakiś obraz społeczeństwa otwierając dopiero furtkę trochę bardziej "pokręconej" reszcie.
Sam jestem przed leczeniem, co nie przeszkadza mi chodzić w męskich ciuchach i póki zazwyczaj się nie odzywam uchodzą mi pewne rzeczy -jednak podejrzewam, że po takim programie, ludziom ts podobnym do mnie, czy takim, którzy zaczęli zmianę znacznie później (mam tu na myśli ts-ki, które zaczęły zmianę w wieku "dojrzałym") będzie teraz znacznie trudniej ukryć pewne rzeczy, bo tak naprawdę większość "śmiertelników" po prostu miała to w d.... Jednak po obniżeniu takiego programu taki "pół-mózg" złoży sobie 2+2 i wyjdzie mu, że to co łazi po ulicy to nie męsko wyglądająca kobieta,m czy trochę zniewieściały facet, a transol =zbok.
Po prostu moim zdaniem ten program nie był przemyślany i nie dopasowany w realia naszego kraju.
lukrecja /2014.03.12, 00:44/
nie wiem, może ja żyję w innej rzeczywistości, ale ja mam zupełnie inne informacje, od ludzi, i to wielu, którzy wwidza to, co chcemy pokazać, rozmawiam, tłumaczę i oni to przyjmują, ja sama codziennie jestem w miescie w swoim prawdziwym kobiecym wydaniu, chdze do biór, banków, na pocztę, mam wyglad kompletnie niezgodny z moim dowodem osobistym, i wszyscy, gdy musze go okazac w róznych sytuacjach, respektuja to. Ludzie, z którymi rozmawiam o filmie, widza jego sens, rozumieja o co chodzi, i nie maja problemu ze zrozumieniem róznic, jak sie z nimi o tym rozmawia. Nie demonizujcie, bo własnie wasza postawa, krytykujaca wszystko, robi krecia robotę. ja mojego biustu nie miałam na sobie od ponad pół roku, szpilki zakładam tylko na sesjach foto, nawet mnie znajomi, nie z naszego srodowiska, opieprzają, że nie chodze w szpilkach. Mieszkam w Poznaniu, jeżdżę pełnymi tramwajami w godzinach szczytu, chodze po ulicach, po pełnycch ludzi parkach, ma na sobiee mini, i nic. Nie raz juz mówiłam, że nie jest tak źle, jak sami próbujemy mówić, chwalimy zachód, a tam jest gorzzej niz u nas, wiem o tym, bo sama tego doswiadczyłam. ja wiem, bo sama tego doswiadczyłam, ze nasze społeczenstwo jest gotowe i chce się z tym uporać. To, że sa grupy, które tego nie akceptują / Były, sa i będą, chocbysmy nie wiadomo co robili. Oni zawsze będą, tak jak zawsze będa bijatyki na stadionach i pijani kierowcy, ale czy to znaczy, że trzeba potepiac wszystkich kobiców i kierowców. Zawsze bedzie taki, co cie na pasach rozjedzie i taki co cie przepusci. Czy mam nie dostrzegac tych dobrych ? Bo sa ci źli ? ja widze tych dobrych, albo obojetnych, i jest ich bardzo wielu, i ja dalej bedę robiła to, co robię, bo wiem, że to co robie, przynosi efekty. natomiast nie wiem, jakie efekty, poza depresjami i bólem, daja wasze krytyki. Sorry za byki, nie chce mi sie poprawiać, ide spać, dobranoc
macius /2014.03.12, 00:52/
Zatem faktycznie żyjesz w matrixie i albo nie słyszysz tych "śmiechów" za sobą, albo nie chcesz słyszeć, bo jak obejrzeliśmy ze znajomymi, którzy o mnie nie wiedzą ten program, zresztą z mojej inicjatywy, to mieli niezły polew.
Ja tylko spłuczuję dziewczyną, które wzięły w tym udział, bo mają już i tak na gmatwane, a teraz dopiero się zapewne spier....
natia /2014.03.12, 07:09/
lukrecja pisze:
krytyka a krytyka, nie wiele było tu krytyki, i tak, masz rację, jestem duża i dorosła, i nie żalę się. Po co. Kto Wam dał prawo do krytykowania mnie. Ja wam nie daję. Kropka.
Niestety po wystąpieniu w programie stałaś się osoba publiczną i jako taka musisz się liczyć z także z głosami krytyki i nie jesteś w stanie nam odebrać prawa do wyrażania własnego zdania. Ponieważ program miał wg tytułu przedstawiać osoby w obcym ciele a jak na razie tego nie robi to większość głosów ma wydźwięk krytyczny. Swoją drogą byłam u dr.L i był zaskoczony jaki "cyrk" i pokaz dziwadeł był pokazany w tym programie.
lukrecja /2014.03.12, 08:23/
ja osoba publiczna stałam się już dawno. Krytyka i "krytyka" jest stale obecna w moim życiu. I potrafię ja przyjąć, jak jest konstruktywna. Mnie wkurzyła nie krytyka serialu jako takiego, tego co pokazuje i jak, bo sama tez mam swoje odczucia. Tylko, ze ja nikogo personalnie nigdy nie zaatakowałam i nie zaatakuję. Nie napisałam do nikogo personalnie, że gada bzdury i robi mi krzywdę. Albo komus innemu. Nie znam was, nie wiem, kim jesteście, więc nie uwazam sie upoważniona do mówienia Wam, co i jak macie robić. A wy nie macie z tym problemu. Piszecie personalnie, krytykujecie, wytykacie. Piszcie ile chcecie, że film wypacza, że sposób jest nie taki, jak wam sie wydaje. Krytykujcie sobie mój sposób na zycie, ale nie wmawiajcie mi, ze ja nie wiem co robię, że nie wiem, gdzie żyję,. Skoro Liber powiedział to co powiedział, to sam sobie wystawił laurkę. Dla mnie to juz nie jest ktoś, do kogo bym poszła, gdybym zdecydowała sie na kurację. Na szczęście nie jest jedyny.
Próbowałam przez jakiś czas postępować zgodnie z oczekiwaniami środowiska. Cokolwiek zrobiłam i tak zawsze spotykałam się z krytyką, więc przestałam. I robie to, co uważam za słuszne. To moje zycie i siebie stawiam na pierwszym miejscu. Wisi mi to, czy psuje wam wizerunek, wypaczam spojrzenie. Żyje dla siebie i dla swoich bliskich. I szukam swojego sposobu na szczęście i bycie sobą.
(…) ja mam w swoim otoczeniu ludzi, z którymi dobrze sie czuję. Po co mi znajomi, którzy maja problem z tym, kim jestem. Odpuszczamy sobie. ja chce byc szczęsliwa i jestem. mam naprawdę szerokie grono znajomych w różnym wieku i z różnych grup społecznych.
A reakcje otaczających mnie ludzi ?
Dopóki nie dotykają mnie personalnie, niech sobie mysla i robią, co chcą, moga mi nawet za plecami stukać się w czoło. Proszę bardzo, ich prawo. Ale nie pozwolę, by ktoś mi w twarz, tak jak robicie to Wy, mówił, że jestem dziwakiem, że mam zmienić styl życia i postępowania. Myślcie tak sobie, macie prawo, ale nikt nie dał wam prawa narzucac innym sposobu postępowania.
I na pewno, dla Waszej przyjemności, nie dam zrujnowac swego organizmu. mam 45 lat, bardzo silnie rozwiniety testosteron. Kuracja w moim przypadku, pomijajac koszt, to zabijanie siebie na raty. A w mojej pracy nie mogę sobie na to pozwolić, nawet gdybym chciała. Ale na szczęście nie chcę. Piszecie, że Zuza za późno zaczyna, a mi wytykacie, że ja nie chcę. Ona ma 26 ja 45 lat. Przestudiowałam dokładnie, co i jak musiałabym robić, i jakie skutki by to przyniosło dla mojego organizmu, a jakie mierne efekty bym osiagneła.
natia /2014.03.12, 08:40/
Skoro odpisujesz na nasze posty to jednak tobie to nie wisi, zresztą czytając twoje posty odnoszę wrażenie że dotknęło cię to bardziej niż sama chcesz przyznać. Ale jak piszesz to twoje życie i rób z nim co chcesz jednak jak napisałam będziesz jeszcze nie raz i nie dwa spotykać się z krytyką pod swoim adresem odnośnie programu. Co do wieku to w programie padły słowa że nigdy nie jest za późno na kurację, czyli co kłamstwo ? Ja dawno temu byłam na spotkaniu grupy wsparcia dla TS i tam życzliwe koleżanki mi powiedziały że z moim wyglądem i w moim wieku już nic się nie da zrobić, straciłam przez to ładnych parę lat z życia, na szczęście spotkałam kogoś kto kopnął mnie w tyłek jak byłam na krawędzi i jestem na hormonach od 3 miesięcy. Wg tego co wyczytałam moje wyniki powinny być mierne z racji mojego wieku.
ru /2014.03.12, 08:54/
Natia - każda wymówka jest dobra. :P "Później zacznę", "to nie jest odpowiedni moment w moim życiu", "i tak to nic nie da". Zamiast po prostu przyznać że się jest osobą tg i nie chce się hormonów. Tylko dlaczego niektóre tg m/k mają takie parcie na szkło i pokazują, że są ts? Tg k/m tak nie robią - o co chodzi? Dlaczego w programie "W obcym ciele" pokazywane są przede wszystkim osoby które się czują dobrze we własnym ciele?
Po prostu czasem nie jest wskazane rozpoczynanie terapi.. może wyrządzić wiecej szkód niż pozytku...
Tak, to prawda - czasem nie jest wskazane, ale dziwnym trafem w każdym przypadku TV w każdym wieku zawsze jest wymówka "jestem TS ale jeszcze nie teraz czas na terapię hormonalną". A przypadki, że nie można brać HRT są naprawdę rzadkie.
Widziałaś może Ewę Hołuszko? Jak myślisz - dużo jej dało HRT? Jakoś jednak jest osobą posrs-ową. ;> Ale jakto, poco? Przecież to nic nie da a medycznie jest niewskazane, a nie ten moment w życiu, a małżeństwo, dzieci. Jasne. :P
Sama sie u niego leczę, rozmawiałam z nim o serialu, i nie uwierzę ze powiedział iz jesteśmy zbieraniną dziwadeł
Wątpię, żeby miał na myśli swoje pacjentki lub swoich pacjentów. Poza tym - leczysz się. Robisz coś. To się mimo wszystko liczy. Tymczasem Lukrecja nie ma zamiaru leczyć się hormonalnie ani stawać się kobietą fizycznie, bo po prostu lubi swoje męskie ciało. Wszystko w porzątku, tylko dlaczego w takim razie program "W obcym ciele" jest przede wszystkim o niej i o jakichś DQ?
(…)
/2014.03.12, 09:30/
Mylisz się - niczego się nie wstydzę. Tylko nie mam parcia na to żeby robić z siebie cud na całą Polskę. Pisałam już, że jakbym chciała być kimś w rodzaju kobiety z brodą, to bym pracowała jako kobieta z brodą? Brak wstydu nie oznacza parcia na pokazywanie się obok osób które z transseksualizmem nie mają nic wspólnego w programie który ma fukcję wystawy kuriozów.
Po Lucy.. znasz na pewno jeszcze jedną osobę tóra również nie może zażywać hormonów, a bardzo by chciała.....
Większość tv i tg m/k które poznałam nie mogą brać hormonów, a bardzo by chciały. Zawsze jest masa przeszkód. W ogóle - nie da się. Niemożliwe :D
(…)
/2014.03.12, 09:32/
Poza tym ciekawe - najbardzie jreprezentatywna TS to taka z żona i dziećmi, w peruce, która nie może zażywać hormonów, mimo że och, tak bardzo by chciała. :D Tak, typowa, klasyczna transseksualna kobieta. Tak samo jak DQ.
onaczcigodna /2014.03.12, 10:12/
Wychodzi na to, że w Poznaniu (czyli tam gdzie chyba mieszka Lukrecja ) to poziom tolerancji jest tak wielki, że jak założę głowę konia, taką sztuczną, to będą wołali za mną : ale ładny konik, ihahah ihahahah.
Na Boga. Ludzie. Ja rozumiem, to jest forum, internet. Ale czemu niektórzy sami się oszukują? !
Transseksualizm, tak na chłopski rozum, to stan w którym genetyczny mężczyzna(lub na odwrót), czuje, że jest kobietą. Czuje się kobietą. Chce mieć ciało jak kobieta, czyli np. piersi, kobiece rysy twarzy, nie mieć zarostu, mieć kobiecy głos, kobiece (nie)owłosienie, chodzić jak kobieta, zachowywać się jak kobieta. Taki ktoś marzy najbardziej na świecie, o tym, żeby móc wyjść do babci, po bułki, na miasto i nie wzbudzać niczyjej negatywnej uwagi. Chce taki ktoś wtopić się w tłum. Dąży do takiej zwyczajności. Bo ma już dość czucia się dziwnym, złym, niechcianym. Chce znaleźć pracę, gdzie będą zwracali się do niego normalnie, jak do kobiety. Chce móc zakochać się w kimś, bez poczucia, że to złe, bo nie żyje zgodnie ze samym sobą. Chce być kochany, za to kim jest a nie jaki jest. Marzy po prostu o tym, co x kobiet na świecie, dostaje od tak, bo się tak urodziły. Musi to sobie wywalczyć, wie po co to robi, dlatego jest w nim determinacja. Już przestaje mieć znaczenie rodzina, bliscy, inni ludzie. Tak, CHCE TEGO.
Proces jest trudny, kosztowny i długotrwały. Ale da się. Wiele osób pokazało, że można nawet wyjść z największego szamba i wygrać życie.
Taka osoba wie, że cały ten ts, to i tak jedynie droga, który musi przebyć. Ale na końcu tej drogi, jest coś innego, jakby inny świat do którego chce wejść. Ale wchodząc do niego, lepiej by było zapomnieć o wcześniejszych kilometrach przebytej drogi. Niech się cieszy, że ja przeszedł i tyle.
To nie chodzi o to, aby zapomnieć. Bo chyba się nie da. Ale, żeby przestać żyć tym co było. Zacząć na nowo. Tego właśnie my chcemy. Dlatego tak bardzo sie boimy świata i ludzi. Nie chcemy aby Nas wyrzucali znowu na tą drogę i kazali iść. Nie. My chcemy już wejść do naszego wymarzonego świata i w nim zostać.
Dlatego faszerujemy się tabletkami, dlatego ukrywamy to co chcemy ukryć, trenujemy, podpatrujemy, studiujemy, analizujemy. My kreujemy siebie. Jesteśmy dla siebie sami jakby Bogami. Mamy Adama i robimy z niego Ewe. Tyle, że samo żebro nic nam nie da. Bierzemy całego Adama i krok po kroku robi z niego Ewe. Czasami nie starcza czasu, pieniędzy. Ale robi wszystko aby efekt końcowy był taki, że oOOO! To Ewa !
I dlatego, osoby występujące w tym programie, wzbudzają takie emocje wśród Nas. One troszkę temu zaprzeczają. One z tego Adama nie robią Ewy. Robią jakby misz-masz. Mieszają Nam w głowach i innym ludziom. Lukrecja mówi, że ma tolerancje itp. itd. Mieszanie w głowie. Ktoś kto to czyta, na tym forum, może mieć mylne wrażenie tego co go czeka na mieście. Czytając te wszystkie farmazony, zrobi to co one i jego droga się wydłuży o wiele km.
W Polsce, ludzie którzy wyglądają znacznie inaczej od reszty, wzbudzają emocje. Litość, smutek, płacz, ale także nienawiść, wyśmiewanie się.
Jeżeli ktoś z ts mi powie, że wali go to co mówią ludzie, nie przeszkadza mu to, jakie negatywne reakcje są, to po co to robi? Skoro czuje sie kobietą, to może to wystarczy?
Ludzie nie kupią fałszu. Albo wóz albo przewóz. Albo ktoś coś robi, wybiera daną drogę i nią podąża, albo nie. Ktoś kto skacze sobie, z pojęcia (ts/tv/itp) na pojęcie, co jakiś czas miesza w głowie rodzinie, ludziom, że raz jest tak raz tak itp itd, będzie odbierany jako ktoś niepoważny.
Ludzie w PL może docenią kogoś kto naprawdę czuje ten dyskomfort. Ale nie błaga o tolerancje. Robi to co ma zrobić i git. Wtedy taki ktoś, może choć nie musi liczyć na społeczną akceptację. No bo wybrał to, zrobił to no to git.
To wg mnie jest istota transseksualizmu. Tej "istoty" tego zjawiska, w tym programie nie widzę. Po prostu nie widzę.
natia /2014.03.12, 10:14/
onaczcigodna pisze:
Wychodzi na to, że w Poznaniu (czyli tam gdzie chyba mieszka Lukrecja ) to poziom tolerancji jest tak wielki, że jak założę głowę konia, taką sztuczną, to będą wołali za mną : ale ładny konik, ihahah ihahahah.
Nie wiem jaki to Poznań bo ja też tutaj mieszkam i jeszcze długo przed HTZ jak próbowałam się "ujawniać" na mieście to skończyło się złamanym nosem.
Dlatego test realnego życia w wymiarze 2 lat zaproponowany przez dr.R był dla mnie nie do przyjęcia.
(…)
lukrecja /2014.03.12, 10:27/
ostatni raz, dla mnie regułki nie liczą się wcale, to Wy nimi nagminnie operujecie i próbujecie wszystko dokładnie zaszufladkować.
W świetle waszych wypowiedzi, to, co próbuje się teraz w sejmie przeforsować, o czym była mowa wczoraj na urodzinach Trans-Fuzji z Panem Ferencem, to bzdury, bo pozwolą dokonać korekty osobom, które nie mogą z różnych względów, lub nie chcą, dokonywać zabiegów medycznych. A z mam obawy, że gdyby Pan Ferenc przeczytała tą dyskusję, to stwierdziłby, że projekt, jaki obecnie jest forsowany i konsultowany, mozna do kosza wyrzucić, łacznie z prawem człowieka do samostanowienia. To, do czego tak usilnie namawiacie to nic innego jak dyskryminacja i łamanie praw człowieka. Bo jak ktos nie jest tru i nie chce dokonac pełnej korekty to nie ma prawa okreslac sie tym, kim sie czuje. na szczęscie nie Wy o tym decydujecie. A ja teraz sie robię na bóstwo, biore szpilki, zakładam mini i idę, bo jest piekna pogoda, na spcer, straszyc ludzi genderem, ale przede wszystkim oczyscic umysł z tej chorej dyskusji.
onaczcigodna /2014.03.12, 10:57/
Tak, pewno, wolność wolność.
Dojdziemy do takiej paranoi, że powiem w tramwaju " przepraszam pana, chciałabym skasować bilet, a facet się odwróci i zacznie na mnie krzyczeć, skąd przeświadczenie, że jest facetem, że może on czuje się kobietą. "
Masakra.
Cały ten gender, to faktycznie jakieś zło jest. Ja myślałam, że to bardziej polega na odchodzeniu od stereotypów, żeby kobiety nie były niżej od mężczyzn i na odwrót. A nie o to, że każdy mówi, kim jest, na przekór nawet zdrowemu rozsądkowi.
A cała ta ustawa, o której mowa, jak ma dawać możliwość zmiany płci, każdemu kto coś czuje, ale nie za bardzo coś z tym robi, to jakiś bubel. Sorry, ja za dużo przeszłam aby być tu gdzie jestem. Dlaczego ktoś kto wygląda jak facet przebrany, zachowuje się jak potłuczony czy też po prostu coś mu się wydaje, ma miec to o co ja tyle walczyłam?
To ja chce nowych pojęć. Może faktycznie czas wprowadzić takie oficjalne true-trans. Bo nie widzi mi się bycia ts, taka jak jestem czy byłam, mając świadomość, że Pan Gienek lat x, też jest ts, chociaż tylko potrafi mowić pieknie jak to on sie nie czuje kobieta, ale nic za tym nie idzie.
To ts potrzebuje pomocy, ochrony. Nie ktoś komu sie cos wydaje.
(…)
meffistowy /2014.03.12, 11:19/
Nie wypowiem sie odnosnie serialu, bo mam ta przyjemnosc mieszkac poza granicami tego pieknego kraju i widac doksztalcanie sie na rozne tematy mnie nie obowiazuje. Za to dorzuce swoje piec groszy odnosnie dyskusji. "Zabijanie sie na raty". I tak umrzesz. Co za roznica, kiedy i na co... HRT nie odbiera Ci jakiejs wysnionej niesmiertelnosci spychajac w otchlan smietelnosci, zeby to byl jakis istotny problem. Nie robi z Ciebie kaleki, nie zabiera wzroku, nie obezwladnia, a piszesz tak, jakby po pierwszej dawce mialy Ci wysiasc nerki i skazac Cie na dializy. Skad wiesz, ze to hormony Cie zabija, a nie wykonczy Cie trwanie w takim letargu? Skad wiesz, ze jednego dnia Twoj organizm nie powie "nie" i juz sie nie obudzisz tak po prostu, bez powodu, bo zabraknie sil na zycie? Smierc to rzecz nieunikniona i chociaz to tylko ciecie miedzy jednym zyciem, a kolejnym, ma nas obudzic i powiedziec "nie przezyjesz wiecznosci na jednym zyciu, zrob uzytek z danym Ci czasem". To jest nasza motywacja, bo bez tego bylibysmy leniwi i jeszcze gorsi, niz jestesmy. "Zmienie sie", ale za 200 lat, jesli mi sie zachce, "odkryje cos", lecz wpierw 1000 lat poleze i poczekam, "zrobie cos", ale za 10,000 lat, bo moze samo sie zrobi... Zreszta, z tego, co wiem, testosteron jeszcze bardziej skraca zycie. Jest tylko jedna rzecz, ktora zabija naprawde. Zycie. To jest Twoj wybor, Twoje zycie i cokolwiek by ludzie nie pisali, Ty decydujesz, Ty sie cieszysz i Ty zalujesz. Ale w momencie, gdy robisz za reprezentanta calosci, my malutcy tez obrywamy. Wez to pod uwage, jak sie nazwiesz transseksualista bedac transgenderykiem. Ja walcze o zmiany, Ty nie. I nie chce, zeby ktos myslal, ze ja tez czekam na cud z nieba albo na "magiczna rozdzke".
(…)
lukrecja /2014.03.12, 14:56/
Nikt nikomu nie zabrania wyjśc na mównice i powiedziec jedyna słudszna prawdę, prosze bardzo droga wolna. ja nie jestem nikogo reprezentantką, nie przedtsawiam sobą jakiejs grupy. ja opowiadam o sobie, o swoich odczuciach. I mam do tego prawo, i nikt mi tego nie zabroni. I nikt mnie nie zmusi do zaczynania HRT ani nikt mnie nie zmusi do zaprzestania okreslania sie transpłciową kobietą, czy wam sie to podoba czy nie. Odpowiadam tylko za siebie i do siebie sie odnoszę. To wasza interpretacja, za kazdym razem taka sama, że ja kogos reprezentuję. Bzdura. czy ktoś mnie wybrał w jakichś wyborach ? Czy ktos dał mi prawo reprezentowac was ? Nie, i ja tego nie robię. Ale nie zmusicie mnie, bym kłamała i robiła cos wbrew sobie, zwłaszcza dla ludzi, którzy tylko zza klawiatury komputera potrafia krytykować. ja odpowiadam tylko za siebie. I zawsze będe mówiła i robiła to co chcę. I nikt z was mi ust nie zamknie. I jak będe miała okazję, wystąpie wszędzie, gdzie się da, bo lubie to. A po co mam rezygnowac z czegos, co sprawia mi frajdę. mamy tylko jedno życie. ja znalazłam swój sposób na przezycie go. Nikt z was nie zadał i nie zada sobie trudu, by mi w czymkolwiek pomóc. Nie zrobił tego nikt z was i nie zrobi. I nie zamierzam nikogo z was o to prosić. Wiec nie czuje sie zobowiazana reprezentowac waszych pogladów. macie mozliwości, korzystajcie z nich, mówcie, że robię xle. wasze prawo. Ja i tak bede robiła to, co uwazam za słuszne w odniesieniu do siebie. Bo to moje zycie i nie pozwolę, by ktokolwiek mi dyktował, jak mam je przezyć.
Jestem kobietą, czy wam sie to podoba czy nie. I zyjcie sobie z ta świadomością, albo nie. To nie mój problem tylko wasz
maja_poznan /2014.03.12, 15:28/
Lukrecjo,
Na stronie tvn jest napisane:
"Losy pięciorga młodych osób, które otwarcie mówią o swoich problemach z tożsamością płciową. Będziemy towarzyszyć im podczas całego procesu zmiany płci. Zaczynając od ważnych rozmów z bliskimi, aż po terapię hormonalną i operację."
Ale ty piszesz, że nie zamierzasz nic w tym temacie robić... Nie wkurzaj się na ludzi, którzy Cię tu krytykują, bo nie mają nic do Ciebie. Chodzi tylko o to, że nie pasujesz do tego programu.
I nie mów, że nie reprezentujesz TS swoją osobą, bo uczepiłaś się tego terminu pazurami a w rzeczywistości twój stan bardziej przypomina TV niż TS. Typowe tłumaczenie TV - "hormony szkodzą :) ". A jeśli już nawet chcesz się podawać za TS to co to za debilny pomysł z tymi fetyszami? Nie mogłaś tego zostawić dla siebie? Nie rozumiesz jak nas postrzega społęczeństwo? Nie dociera do Ciebie jaki to ma wpływ na opinię publiczną? Może tobie to nie przeszkadza, ale ja nie chcę być odbierana jako transwestyta. Pomyśl przez chwilę, bo takie wystąpienia w telewizji to już nie tylko "twoja sprawa i twoje życie". Teraz to jest również sprawa publiczna. Co do życia w Poznaniu... To jako pyrka dziwię Ci się, że jeszcze nie poznałaś się na poznaniakach. Owszem, w twarz ci nic nie powiedzą, ale jak tylko znikniesz z pola widzenia... - to że nie słyszysz komentarzy nie znaczy, że ich nie ma.
BTW: dla czego ten film jest sklasyfikowany jako 16+ ? Przez czerwone szpilki?
Fizia /2014.03.12, 22:14/
Chciałam podziękować niektórym uczestniczkom i uczestnikom tej "dyskusji" - do tej pory myślałam, że to ja jestem nietolerancyjna. Takiego "hejtu" dawno tu nie było - onet czeka panie i panowie !!!
a podrugie i cieszę się i żałuję.....żałuje, że nie chciaąłm zostać tu modem bo dziś bym odprawiła stad kilka osób....i dlatego się cieszę, że nie jestem modem i mogę być fajna ciotką :)
onaczcigodna /2014.03.12, 22:42/
Szkoda, że za Lukrecją i jej sposobem patrzenia na świat, stoją tylko osoby do niej podobne, jeżeli chodzi o proces zmiany płci.
Czyli bez owego procesu. Kobiecość kończy się często na pisaniu o tym, że się kimś jest i tyle.
Ja nie uważam, że to co tu zostało powiedziane, to hejt. Uważam, że każdy ma prawo do wyrażenia swojej subiektywnej opinii. A to, że dużo osób sie zgadza z poglądem, że to program to porażka, no cóż.... To, że jesteśmy ts, nie oznacza, że mamy chwalić wszystko to tsowe itp. Oprócz ts, każdy z Nas ma swoje poglądy, zdanie, sposób postrzegania świata.
I to forum, to nie jest oaza transowego-włazidupstwa. To miejsce, gdzie osoby zainteresowane tematem, często dobrze się na nim znając, moge wyrazić swoje zdanie na rozne tematy. Jednym z nich jest ten program.
Więc skoro osoby ts, widzą tak ten program jak widza, to co dopiero osoby nie znające się w ogole na temacie? Jeżeli to czyta reżyserka czy też reżyser tego programu, to chcę żeby do niej/niego dotarło, że zrobił/a bubla na maksa.
[Odpowiedz do użytkownika „Fizia”]
weronika02 /2014.03.12, 23:00/
Żenada.
Ale jeśli ma się przekonania tożsame z... to się tęskni za... I nie widzi w towarzystwie tych których uważa się za "nierozumnych".
Bawi mnie to.
Choć jednocześnie taki pogląd - w cytacie, jest niebezpieczny - bo ktoś tu myśli że nadaje się aby ocenić z głową - i straszy wyrzucaniem.
Dobre samopoczucie u pewnych osób - może być jednocześnie śmieszne w swej wymowie.
Widzieć dane forum - jako własne, dla siebie - skoro gdzie indziej człowiek nie może się wpasować - a nie może - bo istotne są konkrety, rzeczowe podejście. Towarzystwo ma inny pogląd na to co wydawało się już zawłaszczone - i już nie jest swojsko.
Czytać ze zrozumieniem.
morrigan /2014.03.12, 23:38/
lukrecja:
Kto Wam dał prawo do krytykowania mnie. Ja wam nie daję. Kropka.
Demokracja nam daje takie prawo. Swiat realny to nie BDSM jak wasz Femdom bez cenzury na FetLife, gdzie wszystko co wam nie pasuje, kasujecie bo wam wygodniej.
Tylko, co Wy wszyscy zrobicie, jak uda się przeforsować nowa ustawę, w świetle której będzie można dokonać korekty płci metrykalnej nawet bez HRT, że o innych zabiegach feminizacyjnych i na odwrót, nie wspomnę.
Bardzo watpie zeby sie cos takiego udalo. W wiekszosci cywilizowanych krajow nie pozwalaja zmienic dokumentow zanim nie obetniesz sobie jaj, ciesz sie, ze jestes w polsce, niezdecydowana sprzeczna istoto. ;)
Ja się krytyki nie boję, zbyt wiele spotykam jej, ale przyjmuje tylko konstruktywną.
Kazdy w tym temacie burzy sie prawie o to samo.
nie wiem, może ja żyję w innej rzeczywistości, ale ja mam zupełnie inne informacje, od ludzi, i to wielu, którzy wwidza to, co chcemy pokazać, rozmawiam, tłumaczę i oni to przyjmują, ja sama codziennie jestem w miescie w swoim prawdziwym kobiecym wydaniu, chdze do biór, banków, na pocztę, mam wyglad kompletnie niezgodny z moim dowodem osobistym, i wszyscy, gdy musze go okazac w róznych sytuacjach, respektuja to.
Znow sobie sprzeczasz. Sam/a w waszym wspanialym programie mowisz, ze najbezpieczniej czujesz sie w swoim samochodzie by unikac komentarzy.
Mam nadzieje, ze dzieki unikaniu kuracji HRT dozyjesz na tyle dluzej, ze w koncu dorosniesz emocjonalnie.
(…)
veronique /2014.03.13, 10:03/
Włączyli mi vpn i mogłam obejrzeć 1 szy odcinek, serio to dziwi mnie, że się tym tak podniecacie ot kolejny mierny program.
Czołówka faktycznie jak z archiwum X.
Powtarza się motyw muzyczny jak z besiariusza Nekropolii w herosach 3'ce.
Minuta około 13-ta bo z łóżka ciężko było dowidzieć cyferkę, scena w żywej bibliotece, może faktycznie każdy jest inny ale ts'ki (może tru?) z którymi rozmawiałam akurat odwrotnie do pokazanej pani, jak najbardziej miały taki dzień(dni, miesiące,lata), tyle, że typu "k... ja już tak dłużej nie dam rady tak żyć" i wtedy zaczyna się przemiana, tudzież planowanie przemiany, by skrzętnie ominąć rzucane nam kłody pod nogi.
Tu jeszcze do wcześniejszej dyskusji "W moim wieku na zmianę jest za późno". Dziękuję postoję ==' dzisiaj odwiedziła mnie pani (Szwedka) po 60-tce która jakieś 5 dni przede mną miała swój srs, i w pełni uchodzi jako ona (nie przeszła żadnego ffsu), poza tym jeśli ktoś może sobie pozwolić to są operacje feminizacji twarzy, no tak ale do tego trzeba determinacji i czasem wywrócenia życia do góry nogami, jednak "tru ts" wydają się twierdzić po wszystkim, że było warto xD
Oczywiście nie negują że istnieją osoby non-opi mają do tego święte prawo, z whatever reasons. Ale cóż to już wyłącznie w ich gestii pozostaje zdefiniowac swą kobiecość. Co one same rozumieją przez "być kobietą", co to dla nich znaczy?
Trochę denerwują te wmontowane przebitki z nocnych klubów, dobrze chociaż, że się z kamerą do dark roomów nikt nie zapuścił (…).
Podsumowując mą krótką recenzję pierwszego odcinka mam nowy tytuł dla serialu:
W obcym ciele*
*może zawierać śladowe ilości osób transseksualnych
Poniższy Andrzeja Rodysa komentarz nie zaskakuje… – typowa reakcja w której jak zwykle lekceważy innych, przekazując że jego działania i myśli nie mogą podlegać takiej ocenie, z jaką zmuszony jest zetknąć się na forum, którym m.in. zarządza.
edyta /2014.03.14, 23:56/
Łochryste... czytam, dziwię się i nadziwić nie mogę - to chyba jedyny komentarz, jaki warto tu pozostawić.
(…)
[Riposta, do której nie odniesie się]
weronika02 /2014.03.15, 20:11/
edyta pisze:
Łochryste... czytam, dziwię się i nadziwić nie mogę - to chyba jedyny komentarz, jaki warto tu pozostawić.
Rzekła Trans-Fuzja Jednym zdaniem - wszystkowiedząca i wyrocznia. Bać się, czy się zastanawiać... szukać, gdzie są drzwi? Wiadomo, takie zaplecze. Taki mamy klimat.
(…)
prolaktynka /2014.03.17, 07:38/
(od Hikaru)
powiem wam w czym jest problem - tak naprawdę przeciętnych państwo Kowalskich nie obchodzi, kto jest TS, TV, crossdresserem, nie obchodzi czy ktoś jest uśmiechnięty czy załamany: oni widzą przede wszystkim coś takiego:
mamy grupę głównie mężczyzn którzy mieli tam jakieś życie i któregoś dnia przyszło im do głowy, że zmienią płeć i staną się kobietami, zaczęli więc makijaże, przebieranki, chodzenie po imprezach dla transów i ich życie od tamtej pory do tego się sprowadza; żony z dziećmi zostały gdzieś tam z tyłu, nie wiadomo co się z nimi dzieje, znajomch poza innymi transami jakoś też w programie nie widać - tylko przebieranki
u Zuzy coś kamera pokazała chwilowo że ma inne zainteresowania poza "zmienianiem płci" ale krótko i nawet to nie zwróciło uwagi
to jest powód dla którego program sie nie podoba - a nie, że jacyś uczestnicy lub uczestniczki są złe bo nie biorą leków czy coś w tym stylu... po prostu serial pokazuje osoby transseksualne jako margines społeczny, ludzi żyjących w próżni, których życie polega tylko na "byciu trans" - dlatego przeciętni ludzie (np. matka samotnie wychowująca dzieci która myśli raczej o odpoczynku po całym dniu w robocie i nakarmieniu dzieci a nie o strojeniu się i pięknieniu do kamery) nie są w stanie zupełnie tego zrozumieć ani zauważyć czegoś bliskiego sobie u bohaterów serialu
(…)
onaczcigodna /2014.03.18, 09:00/
patrycja_1973 pisze:
Pewnie zaraz mnie skrytykujecie, ale co tam....
Prolaktyne... nie przyszło ci do głowy, że rodzina dowiadując się o tym że jesteśmy Ts odwraca się od nas... (Pomijam już problem mówienia właśnie o tym swoim partnerom, co kilkakrotnie już poruszałam na forum....), a zresztą....
Zapraszam do obejrzenia wszystich odcinków, a dopiero potem będziecie mogli/ły mieszać nas z błotem...
Wybacz Kochana, ale mów o sobie. To, że rodzina odwraca się od ts..... na to wpływa wiele czynników. Nie porównuj swojej sytuacji do całej społeczności ts, bo jej nie reprezentujesz.
Ciebie nikt nie obraża, więc nie wiem po co tak szumisz. Patrząc na Twoje zdjęcia i to co tu piszesz, jak Ty masz się pojawić w którymś odcinku, no to ja odpuszczam owy odcinek.
Pozdrawiam jakże serdecznie ze słonecznej Toskanii.
patrycja_1973 /2014.03.18, 16:42/
Ona... nie mówię o sobie... moja partnerka jest już ze mną 9 lat i jesteśmy szczęśliwe... i do tego razem wychowujemy naszego syna... chodziło mi o to, że nie zawsze mamy wpływ na to, że po powiedzeniu o sobie, wiele rodzin sie rozpada... i nie zawsze jest to wybór Ts...
Veronic... temat akurat śledzę od początku ponieważ dotyczy mnie również ... jeżeli posty po których Lucy skasowała konto, nazywasz normalną krytyką... no cóż... każdy ma prawo do własnego osądu. Jeżeli nie potraficie zrozumieć że niektóre z nas, nie mogą przyjmować hormonów, jest to dla was bardzo dziwne i kłamliwe, to pozostańcie dalej w tej swiadomości... nie mam zamiaru Was przekonywać, ponieważ i tak nic to nie zmieni...
(…)
ksi /4.03.31, 10:37/
Program mylnie pokazuje, że osoby ts żyją w jakiejś społeczności razem z dq i crossdresserami, a to są właściwie oddzielne grupy, odmienni ludzie o różnych potrzebach i życiach. Ukazania tego chyba zabrakło serialowi, ale widziałam tylko 2 odcinki.
(…)
onaczcigodna /2014.03.31, 10:45/
stachura pisze:
Ale ilu z was zgodziło by się odsłonić publicznie i zmienić coś dla naszego społeczeństwa? Ile z was jest gotowe poświęcić swoje życie prywatne dla dobra ogółu, a ile z was potrafi tylko narzekac?
Większość osób których ten problem dotyczy, wolą zmieniać, ale dokumenty i stary wizerunek, niż najpierw lecieć do TV jako facet i na oczach randomowych Kowalskich, przeistaczać się, niczym larwa w motylka. Gdzie z tym motylkiem bywa różnie ;-) Ale żeby nie było, że jestem taka zua i niedobra. Fakt, są pewne plusy samego programu. Fajnie przedstawiona sytuacji DQ. Rzeczowo i na temat. Co do szukania pracy przez Zuze w ostatnim odcinku, totalne nieporozumienie. Nie znam nikogo kto szukał pracy jako facet, ale mówił, że zaczynać bedzie leczenie i jest taki i owaki. Jest to bardzo dziwne podejście, sama się taka osoba naraża. Ale kto jak chce. Czekamy na więcej. :)
(…)
[Odpowiedz skierowana do użytkownika „martyna_1989”]
ksi /2014.03.31, 14:21/
To dobrze że tak też robisz ale pojawienie się w serialu telewizyjnym który może zobaczyć każdy to już jest inna sprawa.
I wtedy cały obraz który buduję poleciałby jak domek z kart, a o szansie na zatrudnienie gdziekolwiek mogłabym pomarzyć. :P
Bo zostałabym przedstawiona tak jak osoby z serialu.
Zresztą - ja nawet chciałam wystąpić, wiesz? Tylko, gdy usłyszałam jakie są zasady - to zrezygnowałam. Ten program szukał okazów, nie bohaterów. Założeniem od początku było wykrozystanie ludzi do własnych potrzeb.
I bardzo dobrze że obok ts są tam też Drag Quuen, a co! To oni już nie maja prawa żyć i się pokazywać? Albo co? Niszczą nam wizerunek? Odezwały się wielce "prawdziwe trans kobiety".
Owszem - zresztą, jeżeli tego nie wiesz, bycie Drag Queen polega na pokazywaniu się, to jest rola sceniczna. Rozumiesz - większość z nich to na codzień zwykli faceci, crossdresserzy, nawet nie TV, a w kobiece role wcielają się na scenie? Nie mają nic do swoich ciał? To nie bycie "W obcym ciele" i jeżeli do tej pory nie rozumiesz, dlaczego ludzie to krytykują, to mogę tylko rozłozyć ręce w geście bezradności.
Co do wspomnienia przez ciebie "prawdziwych trans kobiet" to schowaj swoją pogardę, ponieważ osoby które tak nazywasz nie czują się "transami" ani "trans kobietami" tylko kobietami po prostu, i tak, czuję się prawdziwą kobietą - zabronisz? A poza tym program komentowali też mężczyźni a tego nie zauważyłaś (podejście "a tam, gdzie tam, to transmężczyźni też istnieją?"). Jeżeli nie potrafisz zrozumieć na czym polega transseksualizm to na jego temat się nie wypowiadaj i nie neguj czyjejś tożsamości ani podejścia do siebie - dobrze?
(…)
onaczcigodna /2014.03.31, 16:39/
martyna_1989 pisze:
ksi pisze:
Ale ilu z was zgodziło by się odsłonić publicznie i zmienić coś dla naszego społeczeństwa?
Ja wolę pokazywać się w życiu codziennym i pracy, przed nikim nie ukrywam że jestem ts.
Sama bym w czymś takim teraz na obecną chwilę nie wystąpiła, a nawet gdyby to dostałabym baty od Was. Mam 24 lata i nie biorę hormonów, a za wygląd bym od Was masę hejtów dostała.
Nie za wygląd, a pewno za to co tam byś pokazała. Z forum widać, że jesteś niezłym trolem, który zajmuje się obroną wszystkich i wszystkiego, z nadzieją, że ktoś ciebie obroni. Od lat wypisujesz tutaj te same puste hasla, jedynie wiek sie zmienia w ktorym to piszesz. Bardziej do ciebie pasuje portal crossdresing.pl czy jak to sie nazywa niz to forum.
Andrzej Rodys tłumaczy…
edyta /2014.04.02, 14:05
Większość wylanej tu krytyki to tak naprawdę efekt myślenia życzeniowo-roszczeniowego. Bo większość krytykantów (podkreślam: krytykantów, a nie krytyków - pomimo zalewu krytykanctwa, można tu bowiem odnaleźć także elementy konstruktywnej krytyki) oczywiście wie lepiej, jak taki serial powinien wyglądać, kogo i jak przedstawiać. Pozwólcie sobie otóż powiedzieć, że w większości nie macie nawet najmniejszego wyobrażenia, ani o produkcji telewizyjnej, ani o warunkach, w jakich serial powstaje, ani o zasadach, jakie tym rządzą. I zgoda - nie musicie mieć takiego wyobrażenia. Wy oglądacie finalny produkt i na tej podstawie krytykujecie. Pozwólcie jednak, że przybliżę Wam nieco, jak taki serial powstaje oraz podzielę się swoimi uwagami na temat panującego tu krytykanctwa.
(…)
Komentarz: Uznaje że on i inni uczestnicy programu nie mieli wpływu na to jak ich telewizja TVN zaprezentuje – prezentowała tych, którzy do udziału w programie zgłosili się, będąc w przeważającej większości… transwestytami. Oczywiście nie odnosi się do faktu, że wystąpili w nim transwestyci, czyli m.in. on, jako że chce uchodzić za… kobietę.
Jak w takich warunkach można tworzyć serial rzetelnie i dogłębnie wyjaśniający zawiłości wszelkich barw trans? Oczywiście bardzo trudno i tylko producenci (serial robi zewnętrzna firma producencka, a nie TVN) i najbliżej współpracujące z nimi osoby wiedzą, jak trudno jest obronić podczas kolaudacji poszczególnych odcinków niektóre sceny, które właśnie mają służyć wyjaśnieniu czegoś, przemyceniu jakiejś prawdy, pokazaniu czegoś głębszego poza powierzchownością (sama się teraz zastanawiam, ile uda się obronić z mojej dość długiej opowieści o mnie samej i nie tylko, która pojawi się w szóstym odcinku), które są merytorycznymi wypowiedziami.
(…)
Komentarz: Lekceważy fakt, że program nosi tytuł „W obcym ciele”, czyli powinien prezentować wyłącznie osoby transseksualne lub interseksualne. Kryje się za tym ideologiczne zacięcie w potrzebie stałego uwzględniania różnych kategorii tożsamościowych, gdyż tylko w ten sposób odnajduje się w rzeczywistości, w której istnieje kategoria płci żeńskiej i męskiej (w tym transseksualizmu), jakiej on stale zaprzecza, uznając że płeć jaką się reprezentuje nie ma znaczenia dla odbioru jednostki. Komentujące program osoby, i podejście do niego Szymkowiaka i jemu podobnych, w tym aktywisty Rodysa – ściśle odnoszą się do transseksualizmu, przy uwzględnianiu tytułu programu, który przemawia jednoznacznie, Rodys lekceważy to, podążając swoją ścieżką uwzględniania innych, czyli przede wszystkim transwestytów, stąd wymowa jego podejścia nie mieści się w ramach oczekiwanej krytyki, gdyż jest nie na temat. Odebrać ją można wyłącznie jako formę zaślepienia ideologicznego, z ciągłą potrzebą przemycania określonego poglądu na rzeczywistość, czyli przede wszystkim natury (biologii), która nie chce uwzględniać jego kreacjonizmu tożsamościowego.
Ponadto ja tu wcale nie zauważam jakiejś nadreprezentacji TV i TG w stosunku do TS, co też jest podnoszone jako zarzut przez większość krytykantów. W serialu występują osoby o różnych odcieniach transpłciowości - i dobrze, bo może w końcu ktoś się nauczy, że to nie jest zjawisko jednowymiarowe. I że tyle różnych sposobów na bycie osobą transpłciową, ile osób transpłciowych. I że żadna z dróg nie jest jedyna, najlepsza, najsłuszniejsza.
(…)
Komentarz: Za komentarz niech posłuży tekst zamieszczony powyżej.
Nie żyjemy w warunkach, w których społeczeństwo czeka z utęsknieniem na objawienie mu obrazu transpłciowości. Żyjemy w warunkach, w których społeczeństwo (w tym także media) ma barierę przed tego obrazu ujrzeniem i przyswojeniem. I tę barierę musimy stopniowo, wytrwale, po kawałeczku usuwać. Wszelkimi dostępnymi metodami. To nie jest sprawa na jeden strzał, ale mozolne i długotrwałe działanie. Gdybyśmy nie robili takich seriali, gdybyśmy nie uczestniczyli w innych produkcjach i audycjach telewizyjnych, rozmowach z prasą (z których, jak zawsze, jedne wychodzą lepiej, inne gorzej), nie byłoby nas w ogóle. Nie ma co hejtować i narzekać na to, że nie jest idealnie, bo jeszcze dekadę temu w ogóle nie było nas w mediach, a jeśli byliśmy to niemal wyłącznie w tonie sensacji typu "baba z brodą" lub cierpiętniczo-martyrologicznym. A żadna z tych wizji transpłciowości nie jest ani właściwa, ani nam potrzebna. Dziś jest lepiej, zdecydowanie lepiej. Media powoli zaczynają się nas uczyć, a ja żałuję tylko, że my wciąż jakoś nie możemy zacząć się uczyć mediów.
(…)
Komentarz: W jaki sposób lekceważyć sedno tematu, do którego odnoszą się osoby transseksualne (czyli osób „w obcym ciele” i wiązanie z nimi transwestytów) i przemycać w wypowiedziach to, na co zwracam uwagę wyżej… Ideolog osiąga manipulowaniem i ignorowaniem poziom nieosiągalny dla innych.
Chcę się jeszcze odnieść do kolejnego krytykanckiego argumentu, którym się tu niekiedy szermuje: że serial jest do niczego, bo niby znalazła się grupka osób, kóre mają parcie na szkło, chca się lansować i tak dalej, i tak dalej. No i oczywiście przynoszą wstyd i robią krzywdę wszystkim dodokoła. I że to oczywiście transwestyci, albo coś jeszcze gorszego, przed czym niech nas ręka boska broni. Po pierwsze czepianie się, że TV przynoszą np. wstyd TS, to argument wyjątkowo idiotyczny. To tak, jak by przegrany przez piłkarzy mecz przynosił wstyd siatkarzom. Jeśli TV przynoszą komukolwiek wstyd, to tylko sobie. Po drugie, wstyd to jedno z tych pojęć, kórego należałoby się jak najszybciej pozbyć. Przestańcie się wstydzić, a zobaczycie, że nikt Wam wstydu nie przynosi. Mi osobiście zwisa zwiędłym kalafiorem, czy ktoś uważa mnie za TV, TG czy TS (oczywiście jestem świadoma, że mówi się o mnie różne rzeczy, najczęściej piramidalne bzdury). Głównie z tego powodu, że moją samoświadomość kształtuję pod wpływem tego, co ja sama o sobie myślę, a nie pod wpływem tego, co się komuś o mnie wydaje. Jestem jednak zdania, że na tym świecie jest miejsce zarówno dla TV, TG, jak i TS i nikt nikogo nie powinien oceniać z powodu przypiętej łatki. Co zaś do tego parcia na szkło, to powiem tylko tyle, że to fajnie, że ktoś wie lepiej niż ja sama, z jakiego powodu biorę w tym wszystkim udział. Tak się składa, że w świecie mediów obracam się od lat (zawodowo), stawałam wiele razy przed mikrofonem/dyktafonem/kamerą, a tysiące razy po drugiej stronie i naprawdę ani dziennikarz z dyktafonem czy mikrofonem, ani kamera nie robią na mnie specjalnego wrażenia. Natomiast uważam, że w naszej sprawie jest wiele do powiedzenia i do zrobienia. No i ktoś to musi powiedzieć i zrobić (czy jestem właściwą osobą, to już kwestia indywidualnej oceny, która jednak niewiele mnie obchodzi). Ja tego robić nie przestanę. Jeśli więć jest to z mojej strony parcie na szkło, to tak: mam parcie na szkło. Jakiś czas temu pojawiły się także w Polsce osoby, które zaczęły głośno przyznawać się do swojej transpłciowości, zaczęły o niej mówić, zaczęły pokazywać się w mediach i swoim życiem pokazywać, że my też jesteśmy, istniejemy, mamy prawo do bycia sobą bez względu na to, kim jesteśmy. Z pewnością należę do tych osób i miło mi, że jestem tu w naprawdę doborowym towarzystwie obok Ani Grodzkiej, Wiktora Dynarskiego, Marcina Rzeczkowskiego, Telimeny, Marianny, Uli Werkowskiej, ale także obok Zuzi, Lukrecji, Dolara, Patrycji, Mery Kowalskiej, Oli... Parcie na szkło? Być może - niech sobie każdy myśli, co chce. Poczucie misji? Być może - sama nie wiem. Ale jeśli nie my, teraz, to kto? Kiedy?
(…)
Tak generalnie przydałoby się w tej dyskusji, jak zresztą i w innych, nieco więcej szacunku dla innych, dla tego, co robią, więcej zrozumienia, a mniej zajadłości i przekonania o własnej nieomylności i słuszności. Bo czy tam kto sobie co o mnie myśli lub mnie jakoś tam ocenia, to mi to naprawdę zwisa, to tylko sprawa tego kogoś. Ale wzajemne odnoszenie się do siebie za pomocą hejtów, wyzwisk, wiecznego wytykania sobie tego i owego i wiecznego krytykanctwa jest takie głupie, że szkoda czasu i energii, by w tym uczestniczyć. A tak już calkiem na marginesie... zastanawiam się, po co w ogóle ja to wszystko piszę...
(…)
ksi /2014.04.04, 13:10/
Tymczasem wprowadzając pojęcie transpłciowości cofamy się do czasów przed Harrym Benjaminem, gdy wszystkie zjawiska, zwłąszcza jeżeli chodzi o mężczyzn wchodzących w kobiecy gender, opisuje się z tego samego punktu widzenia.
[1] https://vod.pl/programy-online,2/w-obcym-ciele-odcinki,26246/odcinek-1,S01E01,26618 [20.02.2023]
[2] https://web.archive.org/web/20121218040358/http://patrycja_1973.na.transfuzja.org/ [17.02.2023]
[3] https://www.facebook.com/profile/100069863417209/search/?q=w%20zwi%C4%85zku%20z%20og%C5%82oszeniem%20zamieszczonym%20na%20stronie [16.01.2023]
[4] https://web.archive.org/web/20170910040350/http://transfuzja.org/pl/artykuly/oswiadczenia/oswiadczenie_w_sprawie_poznanskiej_grupy_wsparcia_dla_osob_transplciowych.htm [26.01.2023]
[5] LESBIJSKA INSPIRA, „I Ciągle zajmujemy się sobą i żądamy od innych akceptacji. Rozmowa z Anną Marią Szymkowiak”,
https://feminoteka.pl/lesbijska-inspira-i-ciagle-zajmujemy-sie-soba-i-zadamy-od-innych-akceptacji-rozmowa-z-anna-maria-szymkowiak/ [5.02.2023]
[6] Tamże.
[7] http://www.crossdressing.pl/forum/index.php?lang=pl&topic=5560#86228 [27.01.2023]
[8] http://www.crossdressing.pl/forum/index.php?lang=pl&topic=5498#86668 [26.01.2023]
[9] Tamże.
[10] Tamże.
[11] http://www.crossdressing.pl/forum/index.php?lang=pl&topic=5667#87107 [29.01.2023]
[12] https://www.crossdressing.pl/forum/index.php?lang=pl&topic=6296#92659 [29.01.2023]
[13] http://www.megamodels.pl/lukrecja/portfolio/8#p [26.01.2023]
[14] https://web.archive.org/web/20071107172547/http://www.crossdressing.pl/main.php?op=showuser&usr_login=telimena&lang=pl [20.01.2023]
[15] https://web.archive.org/web/20120923195856/http://telimena.na.transfuzja.org/ [20.01.2023]
[16] Marcin Kołodziejczyk, Leszek Zych, „Samotność transseksualisty”, Polityka 10/2010
[17] https://web.archive.org/web/20160820141857/http://forum.transfuzja.org/pl/watek/portal/filmy_i_klipy/W_obcym_ciele.htm [7.02.2023]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz